Czytając ?Marzenie o wilczym królu?, poczułam się nieco oszukana. Informacja od wydawcy pokazuje, że to jedna z wielu książek dla dzieci, jakie napisał Shan Shixi. Tylko tak samo, jak nie przeczytałabym baśni Braci Grimm w wersji oryginalnej moim dzieciom, tak samo nie zrobię tego z tą książką.
Skąd moje uprzedzenie do książki? Na pewno nie ze względu na sposób pisania czy podejście do tematu. To piękna historia o wilczycy Zilan. Po śmierci ukochanego partnera próbuje ona spełnić jego marzenie. Było nim osiągnięcie statusu wilczego króla. Ojcu jej szczeniąt nie było to dane, dlatego młoda matka, której jest to pierwszy miot, twierdzi, że niejako w testamencie zostało jej przykazane, by wychować najstarszego wilczka na króla watahy.
Jak się zabiera do spełnienia ostatniego życzenia zmarłego wilka? Jak potrafi, czyli niestety dość nieudolnie. Zilan jest młodą wilczycą, więc nie zdaje sobie sprawy, jak wpływa zbytnie faworyzowanie jednego wilczka nad rodzeństwem, jak pozwalanie na zbyt szybkie eksplorowanie świata może być niebezpieczne czy wreszcie jak knucie i intrygi mogą obrócić wszystko wniwecz. Spędza długie lata na wychowaniu maluchów, by skończyć z niczym. Zdobycie tytułu króla wilków przez jakiegoś wilka z jej i pierwszego partnera krwi staje się jej obsesją. Tak silną, że zakrawa na szaleństwo.
Także wszelkie zawarte w książce fakty z życia wilków wydają się prawdziwe. Możemy dzięki opowieści poznać dietę wilków, zwyczaje watahy związane z polowaniem, z władzą podczas zimnych miesięcy, a wreszcie nawet podejście do rozmnażania. Wszystko to pokazane tak jak widzą to wilki: brutalnie, krwiście, bez większych emocji.
\”Według wilków nie można dać bólowi upustu łzami; należy go schować na dnie serca i pozwolić mu fermentować, aż okrzepnie w zębach i pazurach\”.
Choć można byłoby uważać, że to temat idealny dla dzieci, przestrzegam przed czytaniem tej pozycji młodszym lub bardziej wrażliwym na cierpienie zwierząt dzieciom. Świat przedstawiony w książce jest surowy. Wilki cierpią, umierają, zjadają własne młode, dostają się we wnyki, zagryzają inne wilki. Jak to w naturze.
Wbrew pozorom nie oznacza to jednak, że wilki okazują się w tej historii bestiami. To wszak wilki, a \”Ludzie mają ludzką osobowość, a wilki wilczą\”. Do tego Zilan wydaje się inna niż wilczyce w stadzie. Ma uczucia, marzenia, wątpliwości czy przemyślenia. Trochę tym przypominała człowieka.
Czy jest to zatem opowieść o aspiracjach i sięganiu po marzenia? Dla mnie nie. To przede wszystkim przejmujący obraz porażek wychowawczych, z których niejedna ludzka matka mogłaby się wiele nauczyć. Mamy tu cały przegląd różnych technik i metod, z których właściwie żadna nie jest drogą do sukcesu. Dopiero kiedy matka działa według swojego serca, udaje jej się osiągnąć swój cel.
\”Marzenie o wilczym królu\” to opowieść przede wszystkim o tym, jak bardzo ważne są nasze marzenia. Ich realizacja niekoniecznie jest łatwa, ale zawsze musimy pamiętać, że warto walczyć do samego końca, ale też nie poświęcać innych, by je wypełnić.
Monika Kilijańska