Królowa romansów powraca z nową książką. Jak tym razem wypadła ?Dziedziczka. Efekt Ericka? K.N. Haner?
Megan Donell należy do elity Nowego Jorku. Ma talent kucharski, urodę, której pozazdrościłaby jej niejedna dziewczyna, chociaż ona sama ma na jej punkcie duże kompleksy, kochających rodziców i wielką fortunę. Chociaż na co dzień mogłaby korzystać z luksusów, woli sama do wszystkiego dojść ciężką pracę. Mieszka w małym mieszkanku, kończy studia i jednocześnie pracuje. W międzyczasie pomaga siostrze w przygotowaniach do jej wesela. To właśnie podczas poszukiwania różowej limuzyny poznaje przystojnego Ericka Evansa, który wprowadzi do życia Megan wiele emocji, nie zawsze tych dobrych.
Sięgając po “Dziedziczkę”, nie miałam jakiś wielkich oczekiwań. Liczyłam na wciągający romans i dobrze spędzony czas i po części dostałam to, co chciałam. Na pewno najnowsza książka Haner to romans, w sumie mogłabym przyrównać go do harlequina, nawet okładka mi się trochę z nim kojarzy. Niestety historia Megan jakoś mnie nie wciągnęła. Wszystko działo się bardzo szybko, nie zdążyłam dobrze poznać bohaterów, czy ich polubić, a już był koniec. Chociaż cała książka to typowy romans, z piękną i dobrą, ale wątpiącą w swoją urodę główną bohaterką i przystojnym i bajecznie bogatym głównym bohaterem, to jednak ma nietypowe zakończenie. Dopiero ono mnie zaciekawiło i sprawiło, że będę chciała sięgnąć po kolejny tom, a ile ich będzie? Takiej informacji na razie nie znalazłam. Z okładki można wyczytać, że “Dziedziczka” to pierwsza część sagi rodziny Donellów, więc pewnie będzie ich co najmniej kilka.
Książka liczy sobie raptem 190 stron, więc jest to lektura na góra półtorej godziny. W tym czasie nie dowiadujemy się aż tak wiele o bohaterach. Trochę więcej jest informacji o Megan, ale o jej siostrze, czy rodzicach już nie tak dużo. O Ericku też na razie dużo nie wiemy, pod koniec na jaw wychodzą jego szemrane interesy, ale czego one dokładnie dotyczą, jak się w nie wplątał, do końca pozostaje tajemnicą. Jak dla mnie uczucie między Megan i Erickiem rozwinęło się bardzo szybko, aż za szybko, trudno mi uwierzyć, że coś takiego mogłoby się kiedyś stać w rzeczywistości.
Podsumowując, czy polecam tę książkę? Raczej tak, ale tylko tym którzy nie liczą na książkę, która poruszy ich emocje, ale szukają bardziej czegoś lekkiego, co na chwilę pozwoli im się zrelaksować. Fanom autorki też książka powinna się spodobać.
Honorata Jamroży