Merlin już od małego się wyróżnia. Nic dziwnego, skoro jest synem demona. Z tego tez powodu król Uther szuka właśnie jego.
Bohaterów opowieści o królu Arturze zna każde dziecko. Pojawiają się oni w różnych bajkach i opowieściach. Czasem po kilkoro, czasem pojedynczo, ale Merlin, Artur, Morgana, Lancelot i tak dalej nie są dzieciakom obce. Znana jest też najczęściej opowieść o magicznym mieczu. Cóż więc takiego może być w “Legendach arturiańskich”, by po nie sięgnąć? Czym przekonują do siebie czytelnika? Zaraz się przekonacie.
“Niezwykły chłopiec” jest książką cieniutką i w małym formacie. Dodatkowo duża czcionka i wielość obrazków zachęca dzieci do samodzielnego poznania bohatera. Rozdziały też są krótkie, więc jak ktoś się znuży czytaniem, może przerwać w każdej chwili. Choć zapewniam, że tak się nie stanie, moje dzieci dosłownie połknęły książkę na raz. Drugą istotną cechą jest to, że przygoda zaczyna się, gdy Merlin jest mały. Ot, taki zwyczajny-niezwyczajny chłopiec, nie jakiś wielki czarodziej, ale normalny dzieciak, mający normalne potrzeby i bojący się nieznanego. Dzieciaki od razu go polubią i naprawdę zaangażują się w jego przygody. I choć fabuła wieje chwilami grozą, to, jak to w bajkach bywa, wszystko dobrze się kończy, więc naprawdę nie macie się czego bać.
Całość dopełniają ilustracje, których jest naprawdę sporo. Moje dzieci trochę ponarzekały, że nie są kolorowe, ale moim zdaniem ta szarość dodaje tajemniczości i pobudza wyobraźnię. Szczególnie że nie są to byle jakie szkice, ale dobre rysunki, z cieniami, dobrze oddaną mimiką i ruchem.
Akcja “Niezwykłego chłopca” toczy się jednotorowo, więc nawet młodsze dzieci nie będą miały problemu z nadążeniem i poskładaniem wszystkiego w całość. Nie myślcie jednak, że dla starszych będzie przez to nudne, bo w książce naprawdę wiele się dzieje. Nie ma miejsca na nudę, za to zapewne usłyszycie niejedną prośbę o czytanie szybciej lub o kolejny tom. Na szczęście “Mroczna czarodziejka”, kolejny tom serii, jest już dostępna, a to jeszcze nie jest koniec odsłon legendy o dzielnym królu Arturze. My nie możemy się doczekać, Wy wypatrujcie kolejnych recenzji.
Komu polecamy? Każdemu, bo legenda o królu Arturze nie dzieli na wiek, raczej jest kwestią wiary w magię, a tego i dzieciom, i rodzicom nie brakuje.
Katarzyna Boroń