Ostatnio częściej niż po romanse sięgałam po fantastykę lub książki młodzieżowe, jednak w końcu przyszedł ten czas, gdy miałam ochotę na jakiś dobry romans i właśnie wtedy dostałam przesyłkę z książką “Ten, którego pragnę”. Czy najnowsza książka wydawnictwa Muza spełniła moje oczekiwania co do dobrej historii romantycznej?
Emily Bell, to młoda lekarka, która po tym, jak przyłapała swojego chłopaka na zdradzie, przeprowadza się do San Angelo i postanawia, że teraz skupi się tylko na swojej nowej pracy i nie będzie angażowała się w żadne nowe związki. Jednak jej postanowienie zostaje wystawione na ciężką próbę, gdy na weselu, na które zabrała ją jej najlepsza przyjaciółka, poznaje przystojnego blondyna, do którego od pierwszej chwili czuje silne przyciąganie. Nie jest w stanie odmówić sobie przyjemności, ze spędzenia z tajemniczym mężczyzną jednej nocy bez żadnych zobowiązań. Po namiętnej nocy Emily nie może przypomnieć sobie imienia kochanka, ale podejrzewa, że mężczyzna jest żonaty. Aby go ukarać, Emily opuszcza pokój w pensjonacie razem z jego ubraniami i butami.
Evan Bishop po upojnej nocy budzi się w pustym łóżku i bez żadnych ubrań. Żeby wyjść z pokoju, musi poprosić swoich braci o pomoc. Cała sytuacja mocno go wkurza, ponieważ zupełnie nie rozumie zachowania dziewczyny.
Po weselu Emily stawia się w nowej pracy i jakie jest jej zdziwienie, gdy okazuje się, że tajemniczym mężczyzną, z którym spędziła noc, okazuje się jej nowy szef. Czy Emily i Evan będą w stanie razem pracować?
Książka “Ten, którego pragnę” okazała się strzałem w dziesiątkę. Bardzo miło spędziłam przy niej czas. Ta historia ma wszystkie elementy, których szukam w dobrym romansie. Po pierwsze w książce są bohaterowie, którzy zdobyli moją sympatię już od pierwszej chwili i to nie tylko główna para, ale i praktycznie wszystkie postacie drugoplanowe. Cały klan Bishopów, jak i najlepsza przyjaciółka Emily, Kiera (liczę na to, że wydawnictwo wyda, części poświęconej reszcie rodzeństwa). Bardzo dobrze możemy poznać Emily i Evana, ponieważ to ich oczami widzimy wszystkie wydarzenia.
Kolejnym elementem, który przemawia, za tym, że romans jest dobry, to, to, że od pierwszej strony czuć chemię między głównymi bohaterami. Ich relacja wydaje się prawdziwa. Nie zakochują się w sobie już od pierwszej chwili, ale powoli się poznają. Lubiłam czytać, jak sobie dogryzają.
Cała historia nie jest sielankowa, zdarzają się również i momenty grozy, które również bardzo lubię w romansach.
“Ten, którego pragnę” jest książką przewidywalną, ale sięgając po ten gatunek, raczej nie jest to zaskoczeniem.
Podsumowując, książkę bardzo polecam. Spędziłam przy niej kilka naprawdę przyjemnych godzin. Autorki (bo to Brooke Cumberland i Lyra Parish, kryją się pod pseudonimem Kennedy Fox) mają bardzo lekkie pióro. Piszą ciekawe dialogi i bardzo dobrze przedstawiają sceny erotyczne. Teraz pozostaje mi tylko czekać na to, aż wydawnictwo wyda kolejny tom.
Honorata Jamroży