Od jakiegoś czasu pośród zbiórek internetowych na leczenie pojawiają się takie, które dotyczą terapii przeciwnowotworowej car-t. Zwykle terapię tę określa się jako leczenie “ostatniej szansy”. Ryzykowne, ale obiecujące w pewnych typach nowotworów. Ponieważ jest to dość nowa terapia, a badania nad nią wciąż trwają, nie jest powszechnie znana. Właśnie o tej terapii opowiada “Przełomowa terapia. Immunologia kontra nowotwory? Charlesa Graebera. Zanim jednak opiszę samą książkę, zaznaczam, że nie posiadam wiedzy pozwalającej mi zweryfikować zawarte tu informacje medyczne, nie oceniam też samej terapii, która ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników pośród onkologów. Opisuję jedynie własne odczucia – wrażenia laika – po lekturze książki.
Książka opisuje długą drogę prowadzącą do odkrycia znaczenia układu immunologicznego w kontekście chorób onkologicznych. Opowiada o nieśmiałych początkach, kiedy pojedynczy lekarze zauważają pewne zależności, których znaczenia i mechanizmów jeszcze nie pojmują. Autor ukazuje błądzenie ich w kierunku choćby toksykologii, ślepe uliczki, błędne założenia i porażki, by wreszcie przedstawić odkrycia ostatnich dziesięcioleci, które doprowadziły do powiązania wzajemnego wpływu na siebie układu odpornościowego i nowotworu. Ukazane tutaj wnioski i sposób działania terapii immunologicznych są naprawdę sensacyjne i zmieniają nieco spojrzenie na charakter chorób onkologicznych.
“Przełomowa terapia” nie jest monotonnym wykładem przeznaczonym dla specjalistów. Można tutaj znaleźć co prawda fragmenty zawierające specjalistyczne słownictwo, gdy autor opisuje procesy zachodzące w układzie immunologicznym lub odkrycia w tym zakresie, jednak nie dominują one w książce. Są one możliwie dokładnym przedstawieniem mechanizmów i zjawisk, koniecznym dla zrozumienia tematu, niczym więcej. Główną część książki zajmują natomiast historie konkretnych osób – lekarzy, naukowców i pacjentów – którzy w jakiś sposób zapisali się w dziejach opisywanych odkryć.
Historie opisywane tutaj są różnorodne, a sięgają niekiedy czasów sprzed wieku. Mamy tu zatem losy młodego lekarza, który zauważył, że zakażenie organizmu może mieć niekiedy pozytywny wpływ na leczenie nowotworu. Innym razem pojawia się człowiek, któremu wiele lat wcześniej odmówiono leczenia, bo miał w krótkim czasie umrzeć, a żyje i jest zdrowy. To znów cudownie uratowana umierająca dziewczynka. Pośród tego eksperymenty medyczne robione nieco na ślepo, próba ratowania życia ryzykownymi metodami, wyścig odkryć naukowych. Dzieje się tu dużo na wielu poziomach opowieści.
“Przełomowa terapia” kierowana jest do szerokiego grona odbiorców. Dużo w niej sensacyjnych historii, anegdot, emocjonalnych akcentów. Fragmenty poświęcone wiedzy specjalistycznej są zrozumiałe, choć mogą miejscami nużyć, nie jest ich jednak wiele. Zdecydowanie przeważa dość wartka narracja i opowieści o ludziach. Zdaje się, że książka ma na celu rozpowszechnienie wiedzy o nowych formach leczenia nowotworów, może nawet ich reklamę. Nie jest to jednak reklama nachalna, autor opisuje ograniczenia terapii, mówi też o ryzyku z nią związanym. Książka zawiera naprawdę wiele informacji o samej terapii, stąd sądzę, że zaciekawi zwłaszcza osoby zmagające się z nowotworami i ich bliskich. Zawartą tutaj wiedzę należy oczywiście zweryfikować przed sięgnięciem po jej dobrodziejstwa. Natomiast przeczytać “Przełomową terapię” warto.
Iwona Ladzińska