Pomaganie jest fajne, zwłaszcza gdy dzięki temu komuś w życiu będzie lepiej. Rozwiązywanie tajemnic to też zawsze przygoda. Jednak gdy dochodzi do tego, by zmierzyć się ze swoją przeszłością, już tak kolorowo nie jest. Zwłaszcza gdy boimy się powrotu do bolesnych wspomnień.
Zarys fabuły
Za Wisienka już niejedno śledztwo. Pomimo młodego wieku potrafiła odkryć prawdę i pomoc napotkanym na swojej drodze osobom. Teraz nadszedł czas, by zajęła się tym, co wydarzyło się w jej dzieciństwie, a o czym bardzo stara się nie myśleć. Tylko coraz trudniej jej ignorować ślad, który pozostał w jej pamiętniku. Czy dziewczynka poradzi sobie z emocjami spowodowanymi powrotem do przeszłości?

Mam ogromny sentyment do Pamiętnika Wisienki, to od tej serii zaczęłam na nowo sięgać po powieści graficznej. No i najzwyczajniej w świecie – zauroczyła mnie. Nie mogłam doczekać się aż Od pierwszych śniegów do Perseidów, wpadnie w moje ręce, byłam ciekawa, co tym razem wydarzy się u bohaterki. Przyznaję jednak, że na taki ładunek emocjonalny nie byłam gotowa.
Moje wrażenia
Joris Chamblain po raz kolejny stworzyła scenariusz, który wciąga od pierwszych słów i utrzymuje zainteresowanie do samego końca. Warto tutaj zaznaczyć, że ten finałowy tom jest dużo bardziej przesiąknięty emocjami, ale nie czuć w nim, żeby było cokolwiek naciągane, czy przesadnie łzawe. Scenarzystka tym razem skupia się na przeszłości Wisienki, czyli temacie, który przewija się pomiędzy wątkami od pierwszego zeszytu. Od pierwszych śniegów do Perseidów jest pełne wspomnień dziewczynki oraz emocji, jakie czuła kiedyś i teraz. To obraz tego, jak na świat patrzą dzieci i jak umysł potrafi zmienić wspomnienia lub je wyprzeć, by chronić przed załamaniem. Zachwycające jest to, jak Wisienka dojrzała oraz ile ma w sobie siły. To już nie ta sama osoba z pierwszych historii.

Słów kilka o szacie graficznej
Nie da się zaprzeczyć, że w dużej mierze za klimat i przekaz emocji odpowiada scenariuszka, to jednak nie da się zaprzeczyć, iż Aurelie Neyret również dołożyła swoją cegiełkę. Jej ilustracje zachwycają. Niby proste, a jednak ukazany na nich świat jest piękny. Prace są pełne życia, kolorów i szczegółów. Dla mnie bardzo fajnym dodatkiem były wstawki w postaci kartek z pamiętnika. Uwielbiam to w tej serii.
Na zakończenie
Od pierwszych śniegów do Perseidów, jak i pozostałe zeszyty czyta się ekspresowo. Śmiało mogę napisać, że za szybko. Jestem oczarowana tym, jak scenariuszka poważnie traktuje dzieci i nie odbiera im inteligencji. Pokazuje, że one również mogą rozumieć i przeżywać pewne sytuacje. Czasem nawet bardziej niż dorośli. Ten zeszyt mnie poruszył, wywołał sporo łez i wzruszenia. Myślę, że młodsi czytelnicy bez problemu zżyją się z Wisienką, bo pomimo wielu przygód, jej życie jest zwyczajne i każdy może w jej losach znaleźć coś z siebie i swoich emocji. Na jej przykładzie dzieci mogą zrozumieć, że nie są sami ze swoimi emocjami.

Z czystym sumieniem polecam Od pierwszych śniegów do Perseidów wszystkim, którzy czytali poprzednie tomy. A jeśli dopiero usłyszeliście o Pamiętnikach Wisienki, to koniecznie zabierzcie się za Skamieniałe zoo. Niezależnie od wieku zapewniam, że ta seria was zachwyci.
Irena Bujak