\”Kotostrofa\” to taki \”Kotruś\” dla
miłośników śmiesznych kociaków. Następca \”Piotrusia\” 2016! Chociaż koty
to prawdziwe słodziaki, nie zawsze muszą być miłe…
Wiek: 7+
Liczba graczy: 3-5 osób
Czas gry: około 15 minut
Cel i fabuła
Grę wygrywa osoba, która pozbędzie się
wszystkich kart. Mimo że kotki wyglądają na urocze, to potrafią być
niezwykle złośliwe. By wygrać gracze muszą jak najlepiej wykorzystywać
wywoływane przy pomocy par superefekty.
Strona wizualna
Od strony graficznej gra jest
wyśmienita. Mimo że obrazki na kartach nie są zbyt skomplikowane, to
jednak przedstawione zostały zabawnie i pomysłowo. Całość zapakowana
została do doskonałej jakości metalowego pudełka.
Przygotowanie
Na początku należy standardowo potasować
karty. W zależności od liczby graczy niektóre z nich odkładamy do
pudełka. Pozostałe rozdzielamy po równo na odpowiednią ilość stosików
(osoba, od której zacznie się rozgrywka, otrzymuje dodatkową kartę).
Gracze zabierają je do ręki tworząc w niej wachlarzyk. Jeżeli gramy przy
stole możemy na nim położyć tzw. \”kartę kierunku\”.
Przebieg rozgrywki
Rozpoczynając od osoby rozdającej,
gracze po kolei dobierają po jednej karcie od osoby po prawej stronie.
Następnie mają możliwość wyłożenia jednej pary na stół. Jeżeli jest to
para cyfr, wywołuje ona efekt, który należy wykonać. Pary dobrane
kolorami nie posiadają żadnych efektów specjalnych.
Wrażenia
Jeżeli miałabym wybrać najlepszą grę w
typie ?Piotrusia? z pewnością byłaby to \”Kotostrofa\”. Gra jest szybka,
zabawna i przyjemna. Trzeba przy niej odrobinę pomyśleć, ale nie na tyle
dużo by nie mogły sobie z nią poradzić dzieci. Również piotrusiowy
efekt losowości został tutaj w zdecydowany sposób pomniejszony.
Podsumowanie
\”Kotostrofa\” to rewelacyjna, niezwykle
prosta gra ze świetnymi, humorystycznymi grafikami. Niewielki rozmiar i
metalowe, mocnej konstrukcji opakowanie umożliwiają dogodne zabranie jej
ze sobą w każde miejsce i dają pewność, że podczas podróży gra nie
ulegnie zniszczeniu. Polecam! Gra jest naprawdę świetna i warto ją mieć w
swojej domowej kolekcji!
Wiktoria Aleksandrowicz