Zastanawiałeś się
kiedykolwiek jak się czuje osoba, której miejsce na ziemi jest tak
daleko, że aż wydaje się nieosiągalne? Tęsknota jest tak wielka,
że aż wypala od środka dziurę i co najwyżej można się do niej
przyzwyczaić, troszkę stłumić, ale nigdy, przenigdy nie zniknie.
Wyobcowanie, poczucie inności, brak poczucia bezpieczeństwa, a
wszystko spowodowane tym, że to jedno jedyne miejsce, w którym
można poczuć się jak w domu znajduje się daleko od nas.
Cecily wyrusza do Indii z
Anglii aby poślubić Artura Landgona. Nie znała go długo, jej
matka i siostra powtarzały że jest jeszcze za młoda na małżeństwo,
ale pomimo obaw i wewnętrznego lęku dziewczyna postanowiła
wyruszyć do innego, nowego świata, a jej życie, myśli i uczucia
poznajemy dzięki listom, pisanych do jej ukochanej siostry Minny.
Cecily nie wie co czeka ją w tym nowym, nieznanym kraju, jej myśli
przepełnione są lękiem o małżeństwo czy codzienność.
Henry to syn Artura i
Cecily, jednak młody chłopak wychowuje się bez matki. Mieszka w
Indiach wraz ze swoim ojcem i to jest jego własne miejsce na ziemi.
Poznajemy go już jako młodego człowieka, który zaczyna pisać
swój własny dziennik i towarzyszymy mu przez lata młodzieńcze i
dorosłość.
Lila Landgon jest
świadkiem tragicznych wydarzeń w swoim domu. Podczas kolacji
prezent podarowany jej ojcu przez matkę wzbudza poruszenie wśród
gości, a sam gospodarz popełnia samobójstwo. Młoda dziewczyna
zostaje odesłana do Anglii, do swojej ciotki Minny. Po latach
zaczyna odkrywać tajemnice i poznawać swojego ojca, dziadka i
babcię.
Miejsce na ziemi to
powieść przesiąknięta klimatem Indii. Rozpala ona w czytelniku
ciekawość tego innego, świata. Umi Sinha skupiła się na latach
gdy Indie były pod panowaniem Anglii, a rdzennych mieszkańców tego
kraju nazywano dzikimi. Akcja książki toczy się od roku 1855 do
czasów po zakończeniu II wojny światowej, ukazując nie tyle
historie Anglii czy Europy, ale Indii. Kraju, który zaintrygował
mnie podczas lektury Miejsca na ziemi, zachwycił swoim
klimatem, kulturą, wielowyznaniowością mieszkańców, ich
zwyczajami oraz tym, jak byli traktowani przez Anglików. Autorka
zwróciła uwagę czytelnika na to jak niektórzy ludzie uważani za
cywilizowanych, wykształconych traktują drugiego człowieka, który
różni się od nich kolorem skóry i kulturą. Umi Sinha nie zataiła
faktów – opisała zdarzenia, które do tej pory wspominane są
przez anglików ze strachem. Potrafiła oskarżyć zarówno rdzennych
mieszkańców Indii, jak i tych przybylych za morza. Idealna
równowaga, brak idealizowania.
Ta książka
przesiąknięta jest aromatem i zapachem Indii. Czytając ją czułam
jakbym zapadała się w tamtą kulturę, otaczały mnie wspaniałe
kolory i zapachy. Nic dziwnego że gdy Lila wyjechała do Anglii
została przytłoczona deszczem, szarością, a pierwszy śnieg
wywołał na jej twarzy szok. Pomimo, że mieszkała w Indiach kilka
lat jako dziecko, a dorastała w Anglii, mieszkając z ciotką Miną
wie, że jej miejsce na ziemi jest gdzie indziej.
Czytelnik poznaje równocześnie trzy
różne historie ? Cecily, Henry?ego i Lily. I chociaż na
początku nie wiadomo dlaczego losy tej rodziny potoczyły się
właśnie taką drogą, każda strona uchyla nam rąbka tej
tajemnicy. Listy Cecily i pamiętnik Henry?ego zdradzają nam wiele
i powodują, że rozkwita w nas współczucie i pewien bunt. Ludzie
dobrzy, którzy nie traktowali hindusów jak kogoś, kim mogli
pomiatać, nie zostali oszczędzeni przez los.
Miejsce na Ziemi to książka
napisania perfekcyjnie, wzruszająca, od której nie można się
oderwać. Pochłania ona wszystkie myśli, a gdy nawet odłoży się
powieść na bok cały czas jest w naszych myślach.
Katarzyna Krasoń