\”Aż
do dna\” Renaty Chaczko jest jedną z tych książek, które wolę
Wam krótko opisać, cytując fragment. Niech on posłuży Wam za
wskazówkę, czego można się spodziewać po tej historii.
\”Mam
na imię Roksana, choć nikt nigdy tak się do mnie nie zwraca.
Wszyscy mówią na mnie Roxi, nawet moi rodzice. Moi rodzice… Jak
ja ich nienawidzę! Mój ojciec to pijak, a matka nie ma mózgu. Brat
to narkoman, a moja przyrodnia siostra ze strony ojca puszcza się z
kim popadnie. Ojciec całymi dniami pracuje i nigdy nie ma go w domu,
a jeśli nawet jest, to zazwyczaj pijany. Matka całe dnie spędza na
wydawaniu forsy ojca u fryzjera, kosmetyczki, w SPA, ewentualnie na
zakupach. Ciągle też lata na jakieś fitnessy, siłownię i jogę.
Matka robi wszystko, aby zatrzymać czas i mojego ojca przy sobie.
Bezskutecznie. Wszyscy oprócz mojej ślepej matki już wiedzą, że
ojciec ma na boku inną kobietę, młodą kochankę, niewiele starszą
ode mnie, która w tym roku robi licencjat. Chuj mu w dupę. Mam
nadzieję, że zdechnie na zawał, jak będzie ją ruchał.\”
Jeśli
lubicie takie klimaty, podobne tematy i nie przeszkadza Wam język,
jakim ta powieść została napisana, to może przez nią
przebrniecie. Ale ta książka taka już jest ? mocno
kontrowersyjna, dosadna, chwilami bardzo ostra. Nie mogę napisać,
że jest dobra albo zła – to nie o to chodzi. Ona jest po
prostu mocno specyficzna i nie dla każdego. Z pewnością żaden
z jej czytelników nie pozostanie obojętny i albo ją zaakceptuje i
polubi, albo zdecydowanie zaneguje i odrzuci.
\”Aż
do dna\” to dość wulgarny pamiętnik dziewiętnastolatki,
która jest tak samo ładna, jak próżna i chwilami zwyczajnie
głupia. Jej życie to nieprzerwany ciąg balang, imprez i
przypadkowego seksu z kim popadnie. Pewnego dnia poznaje dużo
starszego od siebie mężczyznę i jest w stanie zrobić
wszystko, by zatrzymać go przy sobie. Ale czy jej się to uda? O tym
musicie przekonać się sami.
Jaka
jest główna bohaterka? Bardzo ładna, pewna siebie, zimna,
egoistyczna, pozbawiona zahamowań i chwilami mega wykurzająca.
Jednak ma też drugą twarz, która ukazuje nam osobę
ciepłą, wrażliwą, łaknącą zrozumienia i miłości, chociaż
przyznam, że nie okazuje tego zbyt często.
Książka
składa się niemal z samych opisów, czasami niestety zbyt
długich i nużących. Wulgarny język może drażnić, ale
rozumiem, że o to właśnie chodziło autorce, by właściwie
przedstawić główną bohaterkę. Plusem jest ładna okładka.
\”Aż
do dna\” to nie romans ani tym bardziej nie baśń o
Kopciuszku, który czeka na swojego księcia. Określiłabym ją
raczej jako zdecydowanie gorzką opowieść o poszukiwaniu własnego \”ja\” i odpowiedniego dla siebie miejsca w świecie dorosłych, i
to z dość zaskakującym zakończeniem.
Jeśli
więc szukacie czegoś ostrego, zupełnie nie romantycznego, to ta
książka jest jak najbardziej dla Was.
Natalia Pych