ono zależne. Kiedy tak naprawdę odczuwamy radość i satysfakcje z życia. W
jaki sposób mamy wpływ na to, które uczucia będą przeważały w
codzienności. Dlaczego mimo zmian, które rzekomo miały być pozytywnie,
takimi się nie okazały? Gdzie tkwi błąd i co możemy sami uczynić, by
żyło się łatwiej, z uśmiechem na twarzy? Odpowiedzi na te oraz inne
pytania próbowałam odnaleźć w książce pani Iwony Kucharewicz
Bardzo
często na nasze życie emocjonalne, nastawienie w reagowaniu na różne
sytuacje mają wpływ doświadczenia z wczesnego dzieciństwa. Okazuje się,
że jeżeli w domu rodzinnym miało się duży nacisk na otrzymywanie dobrych
stopni w szkole, a każdą przypadkową negatywną odbierano za porażkę,
taka osoba w przyszłości może być narażona na ciągłe dążenie do bycia
najlepszym. Z jednej strony może to być dobre, oczywiście w granicach
rozsądku. Gorzej, kiedy naszym głównym celem jest bycie perfekcyjnym w
każdej możliwej dziedzinie.
Oczywiście nie jest powiedziane, że
wymieniony przykład musi się właśnie tak skończyć, od dziecka wymagać
należy, ale bez zbędnej presji, która koduje w pamięci jedno ?muszę być najlepszy\”.
ważne według autorki, jest to, jakimi ludźmi się otaczamy. Nie na darmo
jest powiedziane, że są ludzie, którzy wysysają z innych pozytywną
energię. Możemy wyobrazić sobie przykład. Pracujemy w biurze z osobą,
która codziennie jest z czegoś niezadowolona. Słuchamy przez kilka
godzin tyrad i narzekań ? ból głowy, nogi, pogoda brzydka, obiad znowu
trzeba ugotować itp., Dłuższe przebywanie z takim człowiekiem sprawi, że
sami zaczniemy odczuwać niezadowolenie. Dlatego ważne jest, by
minimalizować relację z osobami o pesymistycznym podejściu do życia.
Wystarczy, gdy wejdzie się do miejsca, gdzie ktoś tryska radością,
śmieje się, cieszy z deszczu, we wszystkim wyłapuje coś pozytywnego.
Siłą rzeczy odpowiemy komuś takiemu uśmiechem, ponieważ uśmiech, jak i
smutek potrafią być zaraźliwe. I ważne jest, by mieć przy sobie kogoś,
kto nie będzie siedział i narzekał razem z nami, tylko szukał dobrego
tam, gdzie wydaje się to niemożliwe.
Z reguły nie czytam
poradników, nie specjalnie czułam się zainteresowana literaturą, która
rzekomo miałaby pomóc dzięki swoim poradom. Dlatego z pełną rezerwą, ale
i ciekawością sięgnęłam po tytuł, który chyba dotyczy każdego z nas.
Podejrzewam, że sporo osób nie jeden raz, zadało sobie pytanie. O co
chodzi ze szczęściem. Jak to jest, że inni chodzą uśmiechnięci mimo
problemów, ze spokojem i pewną nadzieją stawiają czoła przeciwnością
losu, kiedy na przykład inny, w podobnej sytuacji wpada w rozpacz i
bezsilność.
Książkę pani Kucharczyk czyta się bardzo lekko, o
dziwo nie jest naszpikowana suchymi, trudnymi do zrozumienia
informacjami naukowymi. Autorka na konkretnych przykładach przeprowadza
analizę, tłumaczy i radzi jak postępować by zmienić sposób myślenia.
Czytelnik
nie musi obawiać się książki typowo naukowej, z której niewiele
zrozumie. Są konkretne rozdziały, z tematem i przykładem. Następnie
przedstawione ćwiczenia, które wspomogą w dążeniu do pozytywnego
odbierania świata.
Mnie książka przypadła do gustu, ciekawie się czyta, jest przejrzysta i przystępna w odbiorze. A to chyba najważniejsze.
Każdemu zainteresowanemu tematyką, szukającemu odpowiedzi na podobne pytania polecam ten tytuł.