Ostatnio coś mnie
wzięło na książki o Ameryce. Chociaż nigdy nie miałam jakiejś
wielkiej, nieokiełznanej ochoty na porzucenie szarej Polski na rzecz
płynącą mlekiem i miodem Ameryki, to jednak nie mogę odmówić
temu krajowi multikulturowości, tego, że jest wspaniałą areną do
pokazywania ludzkich losów, zawiłości ludzkich psychik. Tym
bardziej, że akurat XX wiek, był w Ameryce bardzo dynamiczny.
Pozwalał na ziszczenie się tego amerykańskiego snu, od zera do
milionera. Wiedziałam, że to może być dobra powieść, zwłaszcza,
że okładka jest hipnotyzująca. Polecam spojrzeć na książę od
strony grzbietu z pewnej perspektywy. Super to wygląda. Polecam,
polecieć pod koniec notki.
Seymour
Levov, zwany z racji na swój skandynawski wygląd Szwedem. Od
młodości cieszył się w rodzinnym mieście estymą. Otaczano go
wręcz uwielbieniem. Wysportowany, wyglądał jak młody bóg.
Mieszkając w okolicy żydowskich emigrantów, wyróżniał się
wyglądem, a także tym, że jego rodzina doszła do sporych
pieniędzy bardzo szybko. Bo dziadek Szweda przyjechał ze starego
kraju i tak rodzina rozpoczęła marsz ku lepszej przyszłości.
Szwed zaś jest ucieleśnieniem amerykańskiego snu o potędze.
Pojechał na wojnę, później ożenił się z byłą miss New
Jersey, po ojcu odziedziczył świetnie prosperującą fabrykę
rękawiczek, miał rodzinę, był ideałem amerykańskiego obywatela.
Do czasu. Jego świat runął w momencie, gdy okazała się, że
niebezpieczną fanatyczką. Co poszło źle?
Nie
ukrywam, że książka zaczyna się ciężko. To był mój pierwszy
kontakt z prozą Philipa Rotha i nie wiedziałam czego się
spodziewać, chociaż nie umknął mi oczywiście pozytywny szum
towarzyszącemu autorowi. Bałam się, że nie dam się porwać
autorowi, a tymczasem, no może nie jest to porwanie takie
spektakularne. Książka to studium opowieści o człowieku o jego
upadku o tym, że trudno dostrzec chwilę w której wjeżdżamy na
tor wiodący ku degrengoladzie. Sześćset stron powieści o błędach,
o marzeniach o parciu do przodu. Napisana w bardzo specyficznym
stylu, jak to bywa z opowieściami o ludzkiej naturze, nie będzie to
optymistyczna, radosna historia. Moim zdaniem powieść nie dla
każdego, ale czytelnicy będą zadowoleni. Może nawet zachwyceni.
Mnie każde fragmenty o szyciu rękawiczek były wspaniałe!
Katarzyna Mastalerczyk