Obiegowa opinia głosi, że nie ma czegoś takiego, jak bezrobotny informatyk. Marzy Ci się taki zawód? A może komputery to twoje hobby? Jeśli Twoim noworocznym postanowieniem jest nauka programowania, mam dla Ciebie świetną książkę!
Twórz własne gry komputerowe w Pythonie – czy ten tytuł nie brzmi zachęcająco? Może zamiast bezmyślnie grać, czas zaprogramować coś swojego? Ale uwaga, to wymaga wiele cierpliwości, a jeszcze więcej pracowitości. Pierwszym krokiem z pewnością może być ta książka.
Propozycja od wydawnictwa PWN to przede wszystkim podręcznik, który sprawdzi się do nauki od zupełnych podstaw. Ku mojemu zaskoczeniu, we wstępie znalazłam wzmiankę, że autor dedykuje go… dzieciom. To jednocześnie ma i nie ma wpływu na całość. Z jednej strony trzeba będzie trzeba zignorować kilka niepotrzebnych wstawek np. dokładną instrukcję jak pobrać i zainstalować (!) program. Z drugiej jednak, gdy dochodzi do kwestii programowania… początkujący chyba są na etapie dzieci. Przynajmniej ja, bo nie odnosiłam wrażenia, żeby tempo tłumaczenia było zbyt wolne. Jeśli więc zaczynasz od zera, ten podręcznik się sprawdzi.
Każdy rozdział książki, a jest ich 21, uczy nas jak zaprogramować kolejną grę. Na początku dostajemy cały kod do zobaczenia, potem zaś przechodzimy do analizy poszczególnych jego elementów. Bardzo dokładnej analizy, która… tak, wymaga od nas cierpliwości. Czasem miałam wrażenie, że autor odrobinę odchodzi od tematu, większość uwag jest jednak cenna i pomocna. Każdy rozdział kończy się podsumowaniem. Pomysł, by każdy rozdział był jedną grą, jest ciekawy i bez wątpienia motywujący. Po jego skończeniu mamy w końcu coś kontentego, czym możemy się pochwalić. Ale… to z kolei oznacza naukę kilku rzeczy na razy. Może nie jakoś dużo, ale 4-5 nowych funkcji naraz trzeba zapamiętać. Mam na myśli to, że niektóre tryby nauki najpierw pokazują nam każdą funkcję oddzielnie, a dopiero potem składają to w całość. Tu jest odwrotnie.
W podręczniku kolejną fajną rzeczą jest to, że autor co jakiś czas dorzuca informacje, które nie są ściśle związane z programowaniem. Przykładowo pierwszym etapem tworzenia gry jest jej zaprojektowanie. Na ten temat nie zabrakło kilku słów.
Cała książka napisana została prostym i przystępnym językiem. Podczas nauki nie powinniśmy natrafić na żadne trudności interpretacyjne. A jeśli mamy małego lenia (chociaż ja polecam wszystko przepisać własnoręcznie) to na stronie internetowej dostępne są też cale kody do pobrania.
Jedyne, co tam naprawdę irytowało mnie w książce to… pingwin. Jego rysunek pojawił się na marginesie gdzieś na samym początku i poinformował mnie, którą wersję programu powinnam pobrać. Ok, to całkiem zabawny pomysł, uśmiechnęłam się i czytałam dalej. Jakiś czas później ponownie natknęłam się na pingwina i… znowu mówił to samo. Przewertowałam książkę, okazało się, że to pocieszne stworzonko nie ma nic więcej do przekazania, pomimo tego, że pojawia się kilkukrotnie. Sam pomysł był fajny, ale po co cały czas przypominać o tym samym? Moim zdaniem można założyć, że czytelnik potrafi czytać.
Pomimo jednego drobnego niuansu, to bardzo pomocny i ciekawie napisany podręcznik. Za jego pomocą ujarzmienie Pythona… jest możliwe! Warto po nią sięgnąć.
Dominika Róg-Górecka