Długo zastanawiałam się czy dać szansę Kruchemu życiu. Ani medycyna nie jest mi szczególnie bliska, ani jakakolwiek wiedza na temat kardiologii. Nie czytam też medycznych książek. Dlatego dość mocno bałam się tego, co mnie tak naprawdę czeka. Coś mnie jednak tknęło i postanowiłam dać tej książce szansę. I nawet nie wiecie jak mi ulżyło, że to zrobiłam.
Kruche życie napisane jest przez profesora Stephena Westaby. Westaby przez trzydzieści kilka lat prowadził życie chirurga kardiologii. I to właśnie swoją historię, a także historie swoich pacjentów, których operował, przenosi na karty książki Kruche życie.
Na samym początku, profesor nakreśla nam swoje życie i dążenie do bycia chirurgiem. Kiedy wiemy, z kim mamy do czynienia, przechodzimy do przypadków, które zapisały się w historii nie tylko życia profesora, ale też całej kardiochirurgii.
Stephen Westaby nie był człowiekiem, który był po prostu chirurgiem. To jedno słowo nie określi jego geniuszu, lekkomyślności, odwagi, współczucia i zaangażowania we wszystko, co robi. Profesor jest chirurgiem z krwi i kości, który podjął niejedno ryzyko, ocalił niejedno życie, które inni by zmarnowali, a także dowiódł, że niemożliwe staje się możliwe.
Dzięki książce uświadomiłam sobie, jak kardiochirurgia wyglądała jeszcze 20 lat temu. Uświadomiłam sobie, jak wiele istnień moglibyśmy ocalić, gdyby tylko wszyscy lekarze tak mocno angażowali się w problem pacjenta i jego rozwiązanie. Jak wiele istnień moglibyśmy ocalić, gdyby wszystkie placówki były odpowiednio wyposażone. Uświadomiłam sobie, jak często, nawet lekarz jest bezsilny i chociaż bardzo chciałby pomóc, dwoił się i troił, to często bywa bezradny. Z drugiej też strony, historia profesora pokazuje, że czasami nawet z beznadziejnej sytuacji można wyjść obronną ręką i wieść piękne, szczęśliwe życie.
Kruche życie wzbudziło we mnie ogrom emocji, które zalały mnie jak fala. Śmiałam się, wzruszałam, płakałam a momentami wręcz szlochałam. Przepiękna historia, która rzeczywiście miała miejsce. Napisało ją samo życie. Jestem wdzięczna profesorowi Stephenowi za to, że podarował nam tak przepiękny kawałek historii medycyny, który napisany jest w taki sposób, że trafi absolutnie do każdego, na każdym poziomie wiedzy medycznej. Bardzo serdecznie polecam ten tytuł.
Paulina Chmielewska