Matematyka od lat jest postrachem maturzystów, nie lubią jej już nawet najmłodsze dzieci. Kojarzy się z uczeniem się na pamięć tabliczki mnożenia czy wzorów, z obliczaniem różnorodnych wartości i rozwiązywaniem abstrakcyjnych zadań, co do których dzieci zupełnie nie widzą sensu i zastosowania w codziennym życiu. Tymczasem znajomość matematyki rzeczywiście się przydaje i to nie tylko do zarządzania w samodzielnym życiu domowym budżetem. Czy istnieje zatem jakikolwiek sposób, by matematyki się nie tylko nauczyć, ale i… ją polubić?
Adrian Markowski, pisarz i poeta, przekonuje nas, że tak naprawdę niektóre aspekty matematyki potrafią być nie tylko przyjazne, ale i same wchodzą do głowy. Trzeba tylko znaleźć odpowiedni na to sposób, najlepiej taki, który zamieni uczenie się we wspaniałą zabawę. Dla tych, którzy nie do końca wierzą, że to jest możliwe, a także dla wszystkich tych, którzy pragną w końcu nauczyć się szybkiego mnożenia i dzielenia, powstała książka pt. \”Na dzielenie sposób nowy, samo wchodzi ci do głowy\”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka książka, z zabawnymi ilustracjami Dariusza Wójcika, to dowód na to, że wystarczy nieco rymów, a dzielenie stanie się zrozumiałe i niepostrzeżenie będziemy wykonywali różne działania w pamięci. Po mnożeniu, którym w poprzedniej książce zajął się autor, czas na dzielenie i kilka sposobów na to, by uczynić je prostym, a także… by zauważyć pewną prawidłowość, dzięki której będziemy musieli zapamiętać o połowę mniej działań, niż obecnie.
Co więcej wierszyki, którymi w celach przedstawienia zawiłości dzielenia posłużył się autor, pomogą nam nie tylko w przypadku liczb, które można podzielić tylko w jeden sposób, ale również w przypadku tych, które dzielą się na więcej niż dwa sposoby. Poznamy zatem pingwina i jego cztery pączki dla dwóch gości, z których każdy zjada po dwa słodkie wypieki, a także sześć sów w dwóch dziuplach, po trzy w każdej z nich czy też trzy krowy z sześcioma rogami (każda z nich ma oczywiście dwa).
Zauroczy nas też trzepot skrzydeł ośmiu motyli na czterech różach, po dwa na każdej, a postrach budzić będzie dziewięć zębów trzech wilkołaków. Nasze kubki smakowe pobudzi dziesięć dyń umieszczonych w dwóch skrzynkach po pięć w każdej. Pięć bocianów też ma chęć na kolacje, choć od dyni wolą dziesięć żab szczególnie, że na każdego boćka przypadną po dwa.
To tylko kilka przykładów zabawnych wierszowanych opowieści z matematyką w tle, które w kilku wersach kryją dotychczas skomplikowane działania, które – już wkrótce – staną się dla nas banalne. Wierszyki są rymowane, a na dodatek zabawne, dzięki czemu zapamiętujemy je niemal niepostrzeżenie. Tym sposobem książka Adriana Markowskiego jest nieocenioną pomocą dydaktyczną dla dzieci, rodziców i nauczycieli, choć to dzieci najszybciej ją docenia, kiedy zorientują się, że są w stanie wykonywać różnorodne operacje w myślach i to bez żadnego wysiłku!
Justyna Gul