\”Ada\” to książka, po której w sumie nie wiedziałam do końca, czego mogę się spodziewać. Nie przeczytałam żadnej recenzji, opinii przed sięgnięciem, jedynie to, co zamieszczone było na okładce książki. Nie przypominam sobie, abym nazbyt często czytała romanse spod pióra męskiego autora, tym bardziej z naszego rodzimego kraju. Dopiero po lekturze zaczęłam szukać czy inni mieli podobne odczucia do moich. Zdania były podzielone. Może to książka dla bardziej doświadczonych życiowo kobiet?
Ada jest już dojrzałą kobietą, wydaje się, że już powinna wiedzieć, czego chce od życia, ale czy na pewno? Jej mąż, jak i samo małżeństwo jej nie wystarcza. Rutyna ją nudzi, szczególnie ta w jej pożyciu seksualnym. Świadomie uwodzi innych mężczyzn, aby zabić tę nudę w swoim życiu. Historia w książce krąży przede wszystkim wokół jej rozterek lekkich dylematów moralnych, jednak nie tylko. Obok niej mamy również innych bohaterów, którzy po części są podobni do niej, zdradzają, posiadają różne twarze i szukają nowych wyzwań.
Ktoś kiedyś powiedział, że nie zrozumie się drugiego człowieka, dopóki nie będzie się w jego sytuacji. Myślę, że może coś w tym być, ponieważ zupełnie nie mogę pojąć powodów zachowania Ady. Z jednej strony nie wyobraża sobie, żeby mogła przestać spotykać się w łóżku, z co rusz innymi mężczyznami. Uwielbia w tym zakresie stawiać sobie wyzwania i zdobywać na pozór niedostępnych mężczyzn, zupełnie jak trofea. Tu właśnie bardziej kobiety są tymi prowodyrkami zdarzeń, a nie odwrotnie. Autor łamie tu trochę stereotyp, bo to właśnie płeć męska jest za taką postrzegana, szczególnie w literaturze, a przecież kobieta również jest do tego zdolna. Lubię, jak nie zawsze jest tak, jak wszędzie, więc to działa na korzyść tej historii. Jednak wróćmy jeszcze na chwile do głównej bohaterki, albowiem pomimo prowadzącego przez siebie życia nie chce zrezygnować z tego, co wydaje jej się nudne, a mianowicie domu, w którym czeka na nią mąż. Choć narzeka na niego, że nie jest w stanie spełnić jej oczekiwań seksualnych, nie chce go stracić i pozwolić na rozwód. Pies ogrodnika w tym przypadku to chyba idealne określenie.
Miejscami trochę się gubiłam w relacjach bohaterów to kiedy z kim, jaką miał zażyłość, ponieważ bardzo szybko się to zmieniało. Zdecydowanie nie będzie to książka, do której będę wracać czy też z wielkim zaangażowaniem polecać innym, gdyż wiele rzeczy w niej mnie irytowało. Jednak poprzez życie Ady człowiek może zdać sobie sprawę, że czasem warto przemyśleć swoje życie, jak ono wygląda i uświadomić sobie, że to, co my robimy, równie dobrze może robić każda osoba, którą znamy.
Jest to z pewnością inna książka niż te, po które zazwyczaj sięgam. Nie można zarzucić jej powielania schematów, każda niemal strona przynosiła nam co innego. Jeżeli chcesz się przekonać czy Adzie, aby na pewno wszystko wypada, to sięgnij po książkę.
Milena Mucha