Roman Zając żartobliwie stwierdza, że gdyby jeden z uczestników teleturnieju Milionerzy czytał jego książkę, na pytanie o pochodzenie mirry odpowiedziałby poprawnie i wygrał główną nagrodę, co oznacza, że lektura Trzech królów zwiększa szanse na zostanie milionerem. Nie wiem, czy faktycznie może to pomóc we wzbogaceniu konta bankowego, bez wątpienia natomiast wzbogaca wiedzę, daje więc czytelnikowi coś równie cennego, a może nawet cenniejszego niż pieniądze. Tym bardziej że trzej władcy, którzy pokłonili się małemu Jezusowi w Betlejem, należą do najbardziej tajemniczych i enigmatycznych postaci Nowego Testamentu-Ewangelie ledwie o nich wspominają, zamykając opowieść o hołdzie nowonarodzonemu Dziecięciu w dwunastu zaledwie zdaniach. Nie wymieniają imion trzech gości Jezusa, nie nazywają ich nawet królami-większość z tego, co wiemy o Kacprze, Melchiorze i Baltazarze pochodzi ze znacznie późniejszych tekstów apokryficznych, ludowych podań, kolęd, wierszy i powieści. Wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat mogły więc wyglądać zupełnie inaczej, na co wskazują fakty historyczne i realia życia tuż przed narodzeniem Jezusa i wkrótce po nim. Książka Trzej królowie. Tajemnica mędrców ze Wschodu to próba ustalenia jak faktycznie mogła wyglądać historia trzech mędrców i ich wizyty w Betlejem, w dodatku próba ze wszech miar udana.
Byli królami czy magami? Skąd pochodzili? Czy faktycznie było ich tylko trzech i czy wszyscy byli mężczyznami? Dlaczego przynieśli Jezusowi takie, a nie inne dary i kiedy właściwie do niego przybyli? Wreszcie: jak potoczyły się ich losy po wizycie w Betlejem i w jaki sposób stali się świętymi kościoła katolickiego? Roman Zając, biblista i demonolog, podjął tytaniczny wysiłek udzielenia odpowiedzi na te (i inne) pytania, gromadząc fakty i mity na temat życia swych tytułowych bohaterów. Fakty przytacza umiejętnie, z mitami bezlitośnie się rozprawia, szuka prawdopodobnych rozwiązań, nigdy jednak nie na siłę i pod tezę. W jednej książce zebrał on wiedzę z zakresu historii, archeologii, orientalistyki, historii sztuki, hagiografii, astronomii, polityki, teologii, a nawet współczesnej popkultury, nie tylko rekonstruując ewentualne życie mędrców, ale też pokazując sposób, w jaki od setek lat funkcjonują oni w ludzkiej wyobraźni i kulturze. Ogromną zaletą tej publikacji jest przejrzysty układ materiału ? autor zaczyna od analizy pochodzenia swych bohaterów oraz ich funkcji społecznych (najprawdopodobniej byli magami, a nie królami), by następnie przyjrzeć się kolejno kwestiom gwiazdy prowadzącej ich do Jezusa, spotkania z małym Mesjaszem, darów złożonych Marii i jej dziecku, roli Heroda w ich podróży, ich życia po spotkaniu w Betlejem, oraz zakończyć obecnością mędrców we współczesnej literaturze i kinematografii. Czytelnik kończy więc lekturę z wiedzą tyleż poszerzoną, co uporządkowaną.
Z rozbrajającą szczerością Roman Zając przyznaje, że wiele lat temu próbował swoich sił jako pisarz, dzieła, które wyszły spod jego pióra, określając przy tym mianem grafomańskich. Tej rzekomej grafomanii w książce Trzej królowie absolutnie nie widać ? autor pisze lekko i ze swadą, dobrze panuje nad narracją i umiejętnie igra z rosnącym zainteresowaniem czytelnika. Co więcej, nie brakuje mu poczucia humoru, które zwiększa przyjemność płynącą z lektury jego książki.
Publikacja Trzej królowie. Tajemnica mędrców ze Wschodu nie jest rozprawą naukową, lecz książką naukę popularyzującą (w najlepszym tych słów znaczeniu), a tym samym napisaną bardziej przystępnym, bo mniej hermetycznym językiem. Mogą ją więc bez obaw czytać osoby spoza środowiska akademickiego i nieposiadające rozległej wiedzy z zakresu teologii czy religioznawstwa, co więcej, z równym zainteresowaniem odbiorą ją czytelnicy wierzący, jak i niewierzący w chrześcijańskiego Boga.
Blanka Katarzyna Dżugaj