Historię osieroconej Mary, która przybywa do tajemniczej posiadłości w Yorkshire, żeby zamieszkać z gburowatym wujem i odnajduje, niezwykły ogród chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jako dziecko bardzo lubiłam tę historię, a film Agnieszki Holland z 1993 roku widziałam kilka razy i do tej pory oceniam go bardzo dobrze. Dlatego też byłam, bardzo ciekawa jak widzi tę historię producent takich hitów jak “Harry Potter”, czy “Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”.
No cóż, po obejrzeniu filmu nie byłam nim zachwycona. Najnowsza adaptacja “Tajemniczego ogórku” nie była zła, ale też nie poruszyła jakoś moich emocji. Czasami była nawet mdła. Sporo elementów różni się od oryginału. Niektóre postacie zostały zmienione, trochę scen zostało dodanych, różni się też samo zakończenie. Miało chyba ono na celu nadać dramatyzmu, ale jak dla mnie było ono zwyczajne, często spotykane. Film nie uniknął też ostatnio modnej poprawności politycznej, Dikona i Marthę, grają aktorzy o ciemnym kolorze skóry.
Jednak najnowszy “Tajemniczy ogród” to nie tylko minusy, na szczęście są też i plusy. Największym jest sam tajemniczy ogród. Bardzo mi się on podobał, co prawda, z typowym angielskim ogrodem ma mało wspólnego, bliżej mu do ogrodu w tropikalnym klimacie, ale zachwycił mnie on swoimi kolorami i efektami. Gra aktorska również jest na dość dobrym poziomie. Młodzi aktorzy poradzili sobie całkiem nieźle. Dixie Egerickx, bardzo dobrze pokazała przemianę Mary z rozpieszczonej pannicy, w dziewczynę, która chce pomóc kuzynowi i wujowi. Bardzo żałuję, że mało było Colina Firtha, który grał lorda Archibalda Craven, wuja Mary. Pojawił się on raptem kilka razy, ale nawet wtedy pokazał, że jest bardzo dobrym aktorem. Doskonale odegrała również swoją rolę Julie Walters, która grała panią Meadlock. Film ma też całkiem dobrą ścieżkę dźwiękową. Plusem jest też polski dubbing. Z reguły nie oglądam filmów z dubbingiem, bo jest on po prostu kiepski i wolę słyszeć oryginalny dźwięk, ale tutaj był on całkiem znośny.
Podsumowując, czy najnowszy “Tajemniczy ogród” obejrzę jeszcze raz? Moja odpowiedź brzmi nie. A czy go polecam? Raczej tak, ale z zastrzeżeniem, żeby nie nastawiać się na wierne odwzorowanie oryginalnej historii. Wtedy będzie można skupić się na dobrych efektach specjalnych i ładnej muzyce.
Honorata Jamroży