Rzadko sięgam po powieści graficzne, ale czasem kreska po prostu przyciąga oko i człowiek ani się spostrzeże, jak się zakocha. Tak było z Nową przyjaciółką Kristen Gudsnuk-narysowaną bardzo prosto i wypełnioną mocnymi kolorami graficzną powieścią dla młodzieży o niedopasowanej do swojej klasy Dany i nowym znaczeniu słów wymyślona przyjaciółka. Czy to była udana przygoda?
Nowa przyjaciółka to historia nastolatki, która rozpoczyna kolejną klasę w szkole, gdzie nie ma już nikogo z jej dawnych przyjaciół: wszyscy albo wyjechali, albo trafili do innych szkół. Dany czuje się osamotniona, ale kompletnie nie wychodzi jej nawiązanie nowych znajomości. I wtedy zdarza się cud: w jej ręce trafia szkicownik, który niegdyś należał do jej zmarłej ciotki-i to szkicownik magiczny, ponieważ wszystko, co się w nim narysuje, momentalnie ożywa. Marnując pierwszą okazję na niefortunne stworzenie głowy złego księcia z ulubionego anime, Dany postanawia być rozważniejszą: rysuje Madison, swoją nową najlepszą przyjaciółkę. Tylko czy da się nawiązać zdrową relację z osobą, której jedynym celem i jedyną cechą jest bycie czyjąś przyjaciółką? Wkrótce Dany przekonuje się, że to jedno z tych trudno pytań, nad którymi trzeba było się lepiej zastanowić przed powołaniem do życia Madison. W dodatku zły książę Neptun może i nie ma nic prócz głowy, ale wciąż umie spiskować tak jak jego animowany pierwowzór. To całkiem sporo tarapatów jak na jedną nastolatkę? A przecież Dany nikomu nie może powiedzieć o szkicowniku!
Wiem, że to specyficzna powieść graficzna. Kreska nie każdemu się spodoba, jest mocno retro, w dodatku Gudsnuk stawia na różowo-fioletową kolorystykę, również ryzykowną i nie dla każdego. Jednak jeżeli jesteście gotowi na nowe doznania estetyczne, może do was trafić. Do mnie trafiło.
Co za to trochę zawiodło, to fabuła. Nie jest źle, o nie. Podoba mi się, że autorka pokazała konsekwencje związane z pojawieniem się Madison-naruszoną równowagę otoczenia Dany, ale też wątpliwości samej Madison, która, odkąd zostaje człowiekiem, chciałaby być czymś więcej niż tylko obietnicą wiecznej przyjaźni. Chciałaby być kimś. Spodziewałam się raczej pójścia w inną stronę. Dany tworzy najzabawniejszą i najpopularniejszą dziewczynę w szkole, a ta zaraz zaczyna się zadawać z innymi popularnymi. Autorka pozytywnie mnie zaskoczyła. Jednak koniec końców te ciekawe, nastolatkowe perypetie ustępują miejsca wątkowi kreskówkowo-superbohaterskiemu. Byłby ciekawy w książce, ale w powieści graficznej brak miejsca na kilka równorzędnych wątków i siłą rzeczy rozważania Madison schodzą na dalszy plan, a mogły być takie ciekawe!
Mam poczucie lekko zmarnowanego potencjału do przekazania nastolatkom w tej atrakcyjnej formie kilku ważnych i potrzebnych myśli na rzecz spektakularnych scen walki i zakończenia jak… cóż, z anime. Nowa przyjaciółka to dobra książka na raz-do przeczytania i zapomnienia. Niemniej jednak nadal może się ją przyjemnie czytać i oglądać, więc jeżeli szukacie niezobowiązującej młodzieżowej rozrywki, sięgnijcie po powieść graficzną Gudsnuk.
Joanna Krystyna Radosz