Są takie książki, które trafiają do głębi duszy, swoją treścią oplatają serce i płuca, odbierając oddech; to powieści, które nas rozwijają, poszerzają nasze horyzonty oraz budzą wszystkie te uczucia i emocje, o których zapomnieliśmy. Jessie Burton jest mistrzynią słowa pisanego. Powiedzieć, że uwielbiam jej książki, to tak, jakby nie powiedzieć nic. Ja w lekturze jej książki się zatapiam, oddycham tylko nią, zatracam się w niej. “Wynanie” zafundowało mi emocjonalny rollercoaster i dwie nieprzespane noce. Było warto i niczego nie żałuję.
Rose Simmons wychowała się bez matki. W dzieciństwie wymyślała różne historie o niej i chociaż już z tego wyrosła, to nadal chce się czegoś dowiedzieć o tej kobiecie. W 1980 dochodzi do spotkania Connstance Holden i Elise Morceau. Obie zakochują się w sobie niemal do szaleństwa. Pierwsza z nich jest utalentowaną pisarką, której książka stała się bestsellerem i na jej podstawie kręcony jest film. Elise wyrusza za swoją ukochaną do Los Angeles, miasta aniołów, pełnego imprez, gwiazd kina i ułudy. Chociaż Connie bez problemu się w tym odnajduje, jej ukochana czuje się zmęczona. Ma dosyć wszechobecnego kłamstwa, a w dodatku czuje, że oddala się od swojej partnerki. Decyzja, jaką podejmie, na zawsze odmienia jej życie.
Gdy Rose dostaje od ojca książki Constance Holden, jest zadziwiona, ale mężczyzna zdradza jej też tajemnicę, którą skrywał od lat – autorka znała jej matkę. Kierowana przedziwną chęcią poznania prawdy o kobiecie, która ją urodziła, postanawia odnaleźć pisarkę. Wpada w wir niedomówień i małych kłamstw, które mogą być dla niej zgubne.
Bohaterkami “Wyznania” są trzy kobiety: Connie, Elise oraz Rosie. Jessie Burton po raz kolejny skupia się na tym, co się w nas dzieje. Jej książka obezwładnia czytelnika. Czasami miałam wrażenie, że brakuje mi tchu. Zagłębiałam się w tę książkę i nie mogłam się od niej oderwać. Ja ją połykałam, akapit po akapicie, strona po stronie, wciąż chcąc więcej i więcej. “Wyznanie” to opowieść o uczuciach – trudnych i skompilowanych. To historia o kobietach, które są zagubione; które niejednokrotnie popełniały błędy. Autorka wykreowała trzy wspaniałe postacie, którym nadała barwy, kolory. Uczyniła je żywymi ludźmi. I chociaż nie zawsze zgadzałam się z decyzjami Connie, Elise i Rose, to nie potrafiłam ich ocenić. Stawiałam się w ich sytuacji i starałam zrozumieć, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej. Jessie Burton niejednokrotnie udowodniła, że bohaterowie jej książek pod względem kreacji to istny majstersztyk, a w “Wyznaniu” tylko to potwierdziła.
Język książki jest niesamowicie plastyczny. W ten tekst się wpada, zatapia się w nim. Jessie Burton ma niezwykły talent i niejeden autor powinien się od niej uczyć. Przełożenie na język polski nie było prostą rzeczą, więc słowa uznania kieruje również do tłumacza, Łukasza Małeckiego. Gdybym mogła oddać melodyjność i płynność tekstu, zrobiłabym to, aby wam pokazać, co was czeka, gdy zdecydujecie się na lekturę, jednak nie da się napisać lepiej niż Jessie Burton. W “Wyznaniu” akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych – w 2018 i w 1980 roku. Równolegle poznajemy historię Rosie, a także Connie i Elise i chociaż wielu rzeczy możemy domyślić się już na początku książki, to każdy kolejny rozdział jest dla nas zaskoczeniem. Czy autorka da nam odpowiedź na jedno, nurtujące nas pytanie?
Nie da się nie polecić “Wyznania”. To książka piękna, wzruszająca i poruszająca najczulsze struny w sercu. To historia, od której nie można się oderwać. Nie pozostało mi powiedzieć nic innego niż: czytajcie moi drodzy! Nie zawiedziecie się!
Katarzyna Krasoń