Przygody Zuli, małej czarownicy, są kierowane do młodszej grupy czytelników. I chociaż wiek docelowy od wielu lat mam za sobą, nie potrafię sobie odmówić przebywania w towarzystwie niesamowitej dziewczynki, jej ciotek i przyjaciół. Bardzo polubiłam serię związaną z Zulą i każdą kolejną część, czytam z ogromną radością i zaciekawieniem. Tym razem, autorka, zabrała nas razem z młodą czarodziejką, na spotkanie z jednoskrzydłym smokiem. A dlaczego właśnie do niego?
Lato w poziomkowie zbliżało się nieubłaganie. I chociaż powinno wzbudzać radość i zniecierpliwienie, Zula czuła pewien niepokój. Razem z latem, kończył się czas, na dotrzymanie obietnicy paskudnemu Eszmegelowi. Zdawała sobie sprawę, że niedotrzymanie, wiąże się z nieprzyjemnymi skutkami. Musiała więc spełnić dane słowo i zdobyć łuskę smoka. Ciotki obiecały pomoc w tym skomplikowanym zdaniu. Bo skąd miała wziąć smoka? Przecież każdy wie, że one nie istnieją!
Tymczasem nadchodził koniec roku, a przed nim, ostatnia wspólna klasowa wycieczka. Wszyscy byli szczęśliwi na obiecane atrakcje. Wszyscy, oprócz jednej osoby, klasowej złośnicy – Druzjanny. Od początku grymasiła i sprawiała kłopoty. W rezultacie wyjazd zakończyła z kontuzją, co doprowadziło dziewczynkę do jeszcze większej złości.
Po rozdaniu świadectw Zula wraz z przyjaciółmi udała się na przyjęcie do ulubionej wychowawczyni. A później, pozostały już przygotowania do wielkiej wyprawy. Jak wiadomo, nawet najbardziej doskonały plan, potrafi się zepsuć, ale czasem pewne przeszkody mogą przynieść pozytywne skutki.
Kolejny raz w przygodach, z którymi zmierza się nasza Zula, zostały zawarte przekazy. I można śmiało napisać, że nie tylko kierowane w stronę dzieci. Myślę, że i dla dorosłych, wiele razy przyda się zastanowić nad zachowaniem, które oceniamy tylko z własnej perspektywy. Dzieci nie lubiły Druzjanny, bo była niemiła, ale żadne z nich, nie umiało wytłumaczyć jej, żeby zachowywała się inaczej. Ocenianie i zniechęcanie jest łatwiejsze. Czasem wystarczy niewiele, żeby tama, która dzieliła, pękła i wydobyło się ukryte dobro.
Oczywiście wspomniane przygody, jak zawsze ciekawe i pełne humoru, bo w tak zgranej grupie przyjaciół, nie może być nudno i smutno. Myślę, że jest to, jedna z najbardziej wciągających serii dla młodszych czytelników.
Agnieszka Bruchal