Sny podobno są odzwierciedleniem tego, o czym bardzo marzymy lub niezwykle się boimy. Jednak gdy śnimy, umysł podsuwa nam również wizję tego, co było, może nie zawsze z naszym udziałem, ale się działo i domaga się ujawnienia, poświęcenia mu uwagi oraz pamiętania.
Zarys fabuły
Sara, Lucilla i Kasjopeja są siostrami. Chociaż trudno to o nich powiedzieć, gdyż różni je praktycznie wszystko. Inne zainteresowania, aktywności, styl ubierania. Wiecznie się sprzeczają i nie potrafią ze sobą rozmawiać. Wszystko jednak zmienia tajemniczy sen Sary, który śni od dawna i w którym są jej siostry. Dziewczyny docierają też do zdjęć, które wywołują jeszcze więcej pytań. Postanawiają odkryć prawdę, tylko czy są na nią gotowe?
Zawsze obiecuję sobie, że nie będę zaczynać kolejnej serii, a potem trafiam na taką, która aż woła, by ją zacząć, i jakoś nie mogę się temu oprzeć. Sen Sary skusił mnie przepiękną okładką oraz intrygującym opisem. Czy było warto dać się skusić?
Moje wrażenia
Giovanni Di Gregorio oddaje w ręce czytelników powieść graficzną, która skupia się przede wszystkim na relacjach rodzinnych. Opisuje nie tylko więzy siostrzanego uczucia, ale również te trudne momenty. Gdy trudno jest się porozumieć, wysłuchać i czasami zaakceptować, to, że jest się tak innym od sióstr. Historia pokazuje, że to nic złego, bo jednak gdy trzeba, zawsze można na sobie polegać i ufać, że rodzina nie zawiedzie. To też małe przypomnienie, że ważnych spraw nie powinno się ukrywać w nieskończoność, bo tajemnica i tak wyjdzie na jaw. Tylko wtedy coś może się stać komuś nam bliskiemu.
Słów kilka o szacie graficznej
Nie można zapomnieć o samym wydaniu. Sen Sary zachwyca oprawą graficzną. Album w dużym formacie i w twardej okładce, do tego piękna ilustracja. Trudno oderwać od niego wzrok. W środku Alessandro Barbucci postarał się równie mocno. Jego prace są pełne szczegółów, emocji, życia oraz barw. Idealnie zgrywają się z treścią, śmiało mogę napisać, że dodają jeszcze więcej klimatu oraz uczuć. Podobało mi się w nich to, że w jednej chwili potrafią być ciepłe oraz radosne, a zaraz potem mroczne.
Na zakończenie
Mnie się Sen Sary bardzo podobał. Ma w sobie szczyptę fantastyki i bardzo dużo realności. Album nie jest zbyt obszerny, co sprawia, że szybko się go czyta, ale jestem pewna, że nawet z większą ilością stron byłoby podobnie. Historia sama w sobie jest bardzo ciekawa i jak najszybciej chciałam poznać jej finał. Na plus jest dla mnie ukazanie, że życie nie jest bajkowe, ale gdy ma się obok siebie bliskie osoby, wszystko jest łatwiejsze i szybciej udaje się dostrzec pozytywne rzeczy. Giovanni Di Gregorio potrafi w emocje, w opisy relacji oraz charakterów, potrafi zaciekawić fabułą oraz samą tajemnicą.
Jeśli tylko lubicie historię z siostrzanymi relacjami, to Sen Sary będzie dla was ciekawym wyborem. W pierwszym albumie Sióstr Niezapominajek nie zabraknie rodzinnego ciepła, emocji, ciekawych bohaterów i bolesnej tajemnicy.
Irena Bujak