Od
wielu lat pielgrzymki do grobu św. Jakbua Starszego cieszą się
popularnością również w Polsce. Słynna camino
biegnie również przez nasz kraj i rzesze pielgrzymów,
przywdziewają znak muszli i ruszają na Zachód, aby pokłonić się
przed grobem świętego, którego śmierć opisano w Ewangelii, a
jego zwłoki, podobno, cudownie w asyście aniołów w siedem dni
dotarły do Hiszpanii. Obecnie spoczywają w pięknej bazylice w
Galicji, a sam święty jest patronem Hiszpanii, tylko czy na pewno
to jego zwłoki spoczywają w tym grobowcu? Ponieważ od lat
fascynuje mnie Santaigo de Copostela i marzę o tym by kiedyś się
tam udać(ale nie z Polski, ja jestem leniwcem i pokonam jedynie
wymagany dystans minimalny), to książka wydawała się być
napisana specjalnie dla mnie. Opis sugerował takiego trochę Dana
Browna, a że ongi zaczytywałam się jego powieściami to i szybko
poczęłam czytać tę książkę.
Koniec
XIX wieku, w pod katedrą w Compostelli trwają prace wykopaliskowe,
aby dotrzeć do legendarnego grobu Jakuba Starszego, wszyscy na to
bardzo liczą, mają nadzieję, że to odkrycie ożywi ruch w mieście
i przyciągnie pielgrzymów. Same prace przyciągają jednego,
tajemniczego człowieka z psem, który na otwarty grób rzuca
niebieską różę. Co to oznacza? A co oznacza tajemnicze i
wstrząsające wnętrze grobu. Następnie cofamy się o kilkaset lat,
do Galicji rządzonej przez Rzymian, którzy próbują ratować
trzeszczące w szwach Imperium. Na ziemiach mulitukturowych czci się
najróżniejszych bogów, ludzie w Galicji od lat oddają cześć
Izydzie, przy narodzinach dziecka, a ojcowie wypowiadają odwieczną
formułę uznania dziecka za swoje i nie wiedzą, że cesarz
Konstanty już przypieczętował ich los, a na ich ziemiach pojawi
się nowa, tajemnicza i niepojęta religia. Jaki związek mają te
wydarzenia z odkopaniem grobu w Compostelli i św. Jakubem? Chcecie
wiedzieć? Poczytajcie!
Chociaż
oczekiwałam sensacji w stylu Dana Browna, to nieco inny gatunek,
powieści historycznej, osadzonej w kilku epokach, wcale mnie nie
zawiódł. Powieść jest mroczna, pełna tajemnic, okrutnego losu,
trochę w klimacie Filarów
ziemi
i czyta się ją bardzo, ale to bardzo szybko i z zainteresowaniem.
DO gustu najbardziej przypadły mi te starożytne fragmenty, co mnie
zdziwiło, bo ja akurat nie lubię, zwykle, powieści osadzonych w
czasach Imperium
Romanum,
ale nigdy nie czytałam nic o starożytnej Hiszpanii(nic
powieściowego chyba, bo historycznie coś tam dziubałam), okazuje
się, że wiele straciłam, bo dowiedziałam się wiele i widzę, że
ta epoka to świetny materiał na powieść.
Podobają
mi się wykreowani bohaterowie, wrzuceni w specyficzny czas,
wypierania starych wierzeń przez chrześcijaństwo, to naprawdę
ciekawa i tragiczna problematyka. A ja znowu nakręciłam się na
camino.
Mam ochotę na więcej takich książek, a Was zachęcam do
sięgnięcia po tę powieść, jeśli lubicie książkowe podróże w
czasie, emocje, tajemnice inspirowane faktami.
Polecam!
Katarzyna Mastalerczyk