Są
książki na które się czeka, jak na wizytę przyjaciela, Monika
Oleksa wydaje rzadko, od premiery jej ostatniej powieści musieliśmy
czekać półtora roku. Jednak, kiedy już wypuszcza nową książkę,
możemy być pewni, że ta książka doda nam sił, skrzydeł,
natchnie nas wspaniałymi literackimi przeżyciami. Pani Monika na
żywo jest tak samo ciepłą i subtelną osobą, jak historie, które
tworzy i chociaż Samotność
ma twoje imię,
kojarzy się mi z najbardziej przykrymi wydarzeniami w moim życiu,
to mimo wszystko, ta powieść ciągle jest źródłem ciepła dla
mnie. Chociaż rzadko mam ją w domu, bo dobrą literaturą trzeba
się dzielić. Dlatego piszę do Was teraz.
W
najnowszej powieści Moniki Oleksy, poznajemy to co Autorka zna
najlepiej, kobiety i Lublin. Jak nie lubię tego miasta, tak dzięki
Monice Oleksie, mam ochotę zgubić się w tych uliczkach. Na
warsztat w tej powieści Autorka bierze fascynujące, chociaż
chwilami pogubione kobiety. Renatę, która ma długi staż
małżeński, dzieci a jej mąż, aby zapewnić lepszy byt rodzinie
emigruje do Wielkiej Brytanii. Jest Kasia, reprezentująca kobiety
młode, ale mające wrażenie, że już wszystko za nimi, że
przegapiły szansę na szczęście, że córka jest jedyną jej
wygraną kartą, a miłość postanowiła o niej zapomnieć. Jest
pani Mela, kobieta, która pada ofiarą wieku, ale jak bohaterka
Przeminęło
z wiatrem
nie poddaje się i z klasą i podniesionym czołem walczy z nowymi,
lepszymi czasami. Mamy również cudowną panią Emilię, jakby
wyjętą z dekadenckiego Krakowa, kobietę z sercem na dłonie,
zapatrzoną w idee św. Franciszka, która też skrywa w sobie pewne
tajemnice i zranienia. Niebo
w kruszonce
to opowieść o kobiecości, sile przyjaźni i determinacji, cichej i
subtelnej, ale niezłomnej.
Za
każdym razem, gdy dostaję do ręki powieść Moniki Oleksy, jestem
oczarowana tym, jak ona pięknie pisze. Każde zdanie jest jak
poemat, pełen detali, ale bez nudy, pełen poezji, ale bez
nabzdyczenia. To takie opowieści do czytania wieczorem, po dniu
pełnym szarzyzny. Ta książka, jest takim wytchnieniem, ona
przywraca właściwą perspektywę. Pokazuje co w życiu naprawdę
się liczy. Pokazuje też życie takim, jakie ono jest, z rozkosznie
słodkimi chwilami, ale także tymi, które wykrzywiają twarz od
goryczy, chociaż fasada, może wyglądać wspaniale.
Niby,
nie powinno się chwalić autorki ? kobiety za niezwykłą
znajomość kobiecej duszy i za to, że potrafi to opisać, w końcu
to chleb powszedni. Jednak jeśli poczytacie książki autorki,
jestem pewna, że się zachwycicie, z tymi kobietami, można się
utożsamiać. Uwielbiam takie chwile, gdy widzę prawdziwe życie w
książce, odarte z przesłodzonych reklamowych ciuszków. Realizm
widać też w opisach miejsc, realizm, znajomość miasta, a także
dobre oko, które dodaje każdemu opisowi nieco poezji i dzięki temu
Lublin, naprawdę zyskuje.
Ja
gorąco polecam!!
Katarzyna Mastalerczyk