Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce,
zdumiałam się niepomiernie – jak to, dziennikarz od polityki
bierze się za pisanie o piłkarzach? Zbiór wywiadów ma jednak to
do siebie, że dobry dziennikarz może je przeprowadzać i z fizykami
kwantowymi, a efekt i tak będzie ciekawy. Jako że ekspertem od
piłki nożnej nie jestem, postanowiłam poprzez tę książkę
zagłębić się w historię polskiego futbolu ? i spojrzeć na
pracę Rymanowskiego oczami półlaika.
Dziennikarz TVN zebrał w Graczach portrety
trzynastu wybitnych polskich piłkarzy. Dobór rozmówców jest,
rzecz jasna, subiektywny, tym niemniej to w większości nazwiska,
które kojarzy większość naszych rodaków. Kto nie słyszał o
Włodzimierzu Lubańskim, Zbigniewie Bońku, Grzegorzu Lacie czy
Janie Tomaszewskim? Ale na tej czwórce historia polskiej piłki się
przecież nie skończyła. Mamy więc w książce Rymanowskiego i
Andrzeja Iwana, wśród ludu bardziej pamiętanego za kontrowersyjną
autobiografię niż za boiskowe wyczyny, Romana Koseckiego, którego
młode pokolenie kojarzy jako ojca ?tego Koseckiego? (tak, tego
od memów z odkrytą pewną częścią ciała), a także Jerzego
Brzęczka, byłego piłkarza i wuja obecnej gwiazdy – Jakuba
Błaszczykowskiego. Rozmowy dotyczą piłkarskich wspomnień,
obecnego życia, uciech pozaboiskowych i losów innych bohaterów
Graczy. Chociaż każdy rozdział to jeden wywiad, zdarzają
się próby polemik między poszczególnymi piłkarzami –
najbardziej wyrazisty jest tu spór między Latą i Iwanem o książkę
tego drugiego. Widać jednak wyraźnie, że Rymanowski nie nastawia
się na sensację, a niewygodne pytania wynikają raczej z przebiegu
rozmów niż stanowią ich punkt wyjścia.
Zanim jeszcze Graczy otworzyłam, dorwał
się do książki mój narzeczony, o niebo lepiej rozeznający się w
piłce niż ja. Po przejrzeniu spisu treści zawyrokował: \”wymazali
dwadzieścia lat historii polskiej piłki\”. W portretach, ułożonych
chronologicznie według lat kariery piłkarzy, pojawia się wyrwa –
po Marku Citce (lata 90.) pojawia się dopiero Robert Lewandowski.
Gdzie się podziały dwie dekady polskiej piłki? Szybko okazało
się, że nie musiały się nigdzie podziewać. Po dwunastu rozmowach
przychodzi bowiem rozdział trzynasty, poświęcony \”Lewemu\” i…
niespodzianka. Wywiadu nie ma. Są tylko opinie pozostałych
bohaterów o obecnym kapitanie reprezentacji. To dość
niespodziewany zwrot akcji i przyznam, pozostawia nie tylko niedosyt,
ale wręcz niesmak. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że trzynasty
rozdział został dopisany na siłę, bo na Lewandowskiego jest
popyt. Lepiej się sprzeda książka z obecną gwiazdą na okładce
niż wszyscy bohaterowie historii polskiego futbolu razem wzięci. To
przykra konstatacja, ale trudno mi winić autora za taki stan rzeczy.
Winię go jednak za co innego. Na temat sportu
w ogóle, a piłki nożnej w szczególności, krąży skądinąd
niegłupia myśl: \”gra się tak, jak przeciwnik pozwala\”. Właśnie
te słowa najlepiej oddają moją opinię o Graczach Bogdana
Rymanowskiego. W wywiadach brakuje smaczków, interesujących
fragmentów. Gdybym lepiej znała się na piłce, wynudziłabym się
jak mops. Z zapartym tchem czytałam tylko rozmowy z Tomaszewskim i
Iwanem, bo w nich coś się działo. Obaj byli piłkarze opowiadali
barwnie, ciekawie, bezkompromisowo odpowiadali na pytania. Reszta
wywiadów jest grzeczna – zbyt grzeczna. Brakuje \”mięsa\”. Nie
brukowcowej sensacji, tylko czegoś ponad to, co każdy kibic wie i
tak.
Oprócz tego do szału doprowadzało mnie
cenzurowanie wulgaryzmów. Czytałam niedawno wywiad-rzekę z Piotrem
Fronczewskim i jego, człowieka teatru, człowieka kultury,
wulgaryzmów nikt nie cenzurował. Dlaczego robić to z piłkarzami,
którzy na co dzień mają tyle emocji, że nie dziwota, że czasem
powiedzą coś dosadnie? W dodatku cenzura jest cokolwiek wybiórcza – ekskrementy i domniemanie na temat profesji cudzych matek mają
się dobrze. Bądźmy dorośli – albo słowa nieparlamentarne
wyrzucamy, albo przytaczamy je w całości. Rzucanie mięsem w
książce mało kogo jeszcze bulwersuje. Zwłaszcza w książce o
sportowych emocjach.
Jeżeli ktoś spodziewa się błyskotliwej
historii piłki nożnej w Polsce – trafił pod zły adres. Jeżeli
ktoś jest zagorzałym kibicem i chciałby poznać kulisy robienia
futbolu ? to nadal nie ta książka. Ale jeżeli tak jak ja piłkę
oglądacie okazjonalnie, a w wiedzy o niej chcielibyście wyjść
poza poziom początkującego, książka Rymanowskiego jest naprawdę
niezłym pomysłem.
Joanna Krystyna Radosz