Gdy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, nie mogłam jej się oprzeć. Okładka jak z wystawy sklepu Tiffany\’ego , będąca wizualizacją moich marzeń o lampie z witraża. Nazwisko autorki było mi znane, ale muszę przyznać, że jeśli chodzi o książki, jakie czytałam Edith Wharton mam jeszcze bardzo wiele do nadrobienia. Czy będą takie jak okładka? Pogięte, secesyjne, ale zachwycające swoją lekkością, wprawiające w romantyczny nastrój? Autorka cieszy się sporą popularnością, podobno potrafiła bezwzględnie i bardzo trafnie wytknąć wady poszczególnych warstw społecznych, celne diagnozy i świetny styl. Umówmy się, uwielbiamy takie książki. Jeśli do tego będziemy mieli ciekawą fabułą, interesujących bohaterów, to tak naprawdę więcej nie możemy oczekiwać.
Bohaterką powieści jest Undine Spragg to młoda dziewczyna, która chce awansu społecznego. Przenosi się wraz z rodziną z mało prestiżowych przedmieść, z prowincji w sam środek wytwornego Nowego Jorku. Ta poprawa warunków życiowych jest dla niej powodem dla, którego chce więcej, chce dostać od życia wszystko, co najlepsze. W gazetach czyta o życiu możnych i bogatych, też tak chce. Undine pomimo własnych niewątpliwych zalet, jakim jest uroda, młodość, witalność, chce naśladować tych, którzy według niej mają wszystko. A każdy wie, Nowy Jork to miasto nieskończonych możliwości, tu, jeśli się chce, można osiągnąć wszystko, czy Undine osiągnie swój cel?
Edith Wharton bardzo świetnie opisuje Nowy Jork w pierwszych latach dwudziestego wieku, to z jednej strony faktycznie miasto możliwości, ale także świat nuworyszy, których napędza pieniądz i świeże bogactwo. Undine jest synonimem bezwzględnego parcia do realizacji swoich celów. Jest niesamowicie wyrachowana, chce osiągnąć wysoką pozycję i by to osiągnąć, nie cofnie się przed niczym, manipuluje ludźmi, traktuje ich instrumentalnie i nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia. Po prostu idzie do przodu. Czy Wharton tylko punktuje wady nuworyszy? Nie, pokazuje, że stare fortuny nie gwarantują klasy i moralnej wyższości, przeciwnie, jedyne co gwarantują to produkcja kolejnego pokolenia rozleniwionych dandysów, którzy żyją za pieniądze przodków, pławiąc się w nieróbstwie, bez energii życiowej, bez woli walki.
Jak każe obyczaj to powieść, która może i nie porywa akcją, ale zapewnia wspaniałą rozrywkę. Wharton jak Zapolska opisuje społeczeństwo bez oddawania hołdu, nie na kolanach, demaskuje wady i bezwzględne mechanizmy rządzące stosunkami społecznymi. Naprawdę teraz jestem już pewna, że muszę zdobyć i poznać więcej powieści Edith Wharton.
Katarzyna Mastalerczyk