\”Od
furii Normanów zachowaj nas, Panie\” – tymi słowami modlili się
ponoć tak przerażeni klasztorni mnisi, jak i ogarnięci panicznym
lękiem mieszkańcy ziem, które – począwszy od pierwszej brutalnej
napaści na benedyktyński klasztor w Lindisfarne w 793 roku przez
kolejne dwieście lat – znalazły się na celowniku najeźdźców z
północy. Ich ataki sprawiły, że nazwa \”wiking\” zaczęła
kojarzyć się z okrucieństwem i bezprawiem, a oni sami jawić się
jako narzędzie kary boskiej. Przez ponad dwa stulecia Skandynawowie
podporządkowywali sobie ogromne obszary Europy i kolonizowali ziemie
leżące poza jej granicami. Ich wyprawy, mające charakter
łupieżczy, ale również handlowy i osadniczy, wywarły
niebagatelny wpływ na polityczny rozwój wielu krajów. Ślady ich
materiału genetycznego wskazują, że miliony ludzi na całym
świecie mają wikińskich przodków. Niegdyś budzili trwogę i
grozę, dziś fascynują – nie tylko szaleńczym męstwem,
skutecznością w walce, nieznaną dotąd ekspansywnością, ale i
bogactwem kultury materialnej i duchowej: oryginalną sztuką, barwną
mitologią, sugestywną, żywą literaturą.
Philip
Parker w swojej popularnonaukowej publikacji opowiada o dziejach
wikingów, koncentrując się na historii ich podbojów – od
pierwszych, nieskoordynowanych wypraw łupieskich z końca VIII wieku
po inwazje wielkich armii na Wyspy Brytyjskie, Irlandię, Islandię i
państwo Franków, zakończone (przynajmniej w świecie anglosaskim)
pod Stamford Bridge i Hastings w 1066 roku, kiedy to nastąpił
schyłek epoki wikingów.
Autor
we wstępie omawia podstawowe kwestie, takie jak pochodzenie
wikingów, genezę samej nazwy, charakteryzuje strukturę
skandynawskich społeczeństw i zdobycze cywilizacyjne, wskazując
najstarsze źródła historyczne oraz świadectwa archeologiczne z
terenów Danii, Szwecji i Norwegii ukazujące poziom ich rozwoju,
skupiając się na uzbrojeniu, technikach budowy okrętów i
taktykach wojennych stosowanych w czasie wypraw łupieżczych.
Prezentuje przyczyny, dla których społeczeństwa te zajęły się
morskim rozbójnictwem i powody, dla których po około dwustu latach
te ataki ustały. Następnie Parker opisuje szczegółowo kolejne
fale wikińskich najazdów – ich charakter, przebieg, skutki tak
dla agresorów, jaki i ofiar podbojów w różnych częściach świata
oraz dzieje wikińskich kolonii – od Wysp Brytyjskich, poprzez
państwo Franków, Fryzję, Irlandię, Islandię, Wyspy Owcze,
Grenlandię, po Półwysep Iberyjski i Ruś, a nawet Amerykę
Północną. W kontekście tej ostatniej przedstawia relacje zawarte
w sagach na potwierdzenie faktu, że wikingowie dotarli do wybrzeży
kontynentu na długo przed Krzysztofem Kolumbem, omawia także
historie współczesnych fałszerstw mających uwierzytelnić tę
tezę, jak i autentyczne odkrycia poświadczające jej słuszność.
Philip
Parker opowiada o procesie przekształcania się społeczeństw
skandynawskich w państwa oraz chrystianizacji, nie pomijając roli,
jaką odegrali w ich toku władcy pokroju Haralda Sinozębego
(Dania), Haralda Pięknowłosego i Olafa Trygvassona (Norwegia) czy
Olafa Skotkonunga (Szwecja). Charakteryzuje główne ośrodki
handlowe epoki wikingów – Birkę, Hedeby i Kaupang, przechodząc
płynnie do kwestii związanych z kulturą materialną i duchową
ludzi Północy: pisma runicznego, skandynawskiej sztuki, świata
wierzeń, rytuałów i mitologii; zostały one jednak potraktowane
dość pobieżnie i powierzchownie, niemal po macoszemu, co może
generować poczucie niedosytu u czytelnika.
Opowiadając
o schyłku ery wikingów, Parker omawia przyczyny tego zjawiska,
koncentrując się na świecie anglosaskim i brutalnej walce o
angielski tron między królem Norwegii Haraldem III Srogim
(nazywanym ostatnim wikingiem) a królem Anglii Haroldem II
Godwinsonem pod Stamford Bridge oraz starciu tego ostatniego z
Wilhelmem Zdobywcą pod Hastings w 1066 roku. Na szczęście wspomina
również o wydarzeniach, które zakończyły wikińską dominację w
innych częściach Europy, choć znacznie bardziej ogólnikowo.
Philip
Parker stworzył opracowanie obrazujące dzieje ludów Północy w
epoce wikingów – od pierwszych nieskoordynowanych wypraw
łupieskich po zbrojne interwencje królewskich armii –
koncentrując się na historii podbojów i osadnictwa; ma to swoje
dobre i złe strony, ponieważ, choć otrzymujemy szczegółowy,
gruntowny i rzetelny obraz tego aspektu nordyckiej aktywności, siłą
rzeczy pozostałe zostały potraktowane w sposób powierzchowny,
niezbyt wnikliwy, i raczej jedynie z poczucia obowiązku, mam tu na
myśli bogatą kulturę tak materialną, jak i duchową
skandynawskich społeczeństw. Na szczęście zagadnienia pozostające
w sferze zainteresowań autora zostały omówione skrzętnie i
wyczerpująco, materiał podzielony i uporządkowany chronologicznie
i geograficznie, dzięki czemu czytelnikowi łatwiej się odnaleźć
w przejrzyście i klarownie rozplanowanych rozdziałach. Zauważalne
są pewne dysproporcje między ilością informacji dotyczących
związków wikingów ze światem anglosaskim a ?naszym? zakątkiem
Europy, o czym świadczą skromne opisy dotyczące wypraw na Ruś
oraz szczątkowe fakty odnoszące się do koneksji wikingów ze
Słowianami (Jomsborczycy, Olaf Trygvasson i jego związki z
Bolesławem Chrobrym, zwanym tu… Bolesławem z Wendlandii). W
porównaniu z innymi pozycjami popularnonaukowymi, z jakimi miałam
do czynienia, a więc \”Historią wikingów\” Else Roesdahl, \”Wyprawami wikingów\” Harleya Mowata i \”Wikingami\”
P.G.Foote?a i D.M. Wilsona, publikacja Philipa Parkera nie wypada
najgorzej, ale też niczym specjalnym nie zaskakuje; jej zaletą jest
to, że autor odnosi się do najnowszych odkryć naukowych, wyników
badań czy współczesnych interpretacji materiałów źródłowych,
które warto porównać do tych sprzed kilku, kilkunastu lat. Warto
również przyjrzeć się imponującej, dwudziestostronicowej
bibliografii, tablicom chronologicznym ukazującym najważniejsze,
według autora, wydarzenia epoki wikingów oraz fotografiom i mapom
uzupełniającym lekturę. ?Furia ludzi Północy? to
zdecydowanie godna uwagi, ciekawie i przystępnie napisana publikacja
przybliżająca czytelnikowi historię wikińskich podbojów i dzieje
imperium, które u szczytu rozwoju w XI wieku rozciągało się od
wschodniej Szwecji przez Atlantyk do Islandii i Grenlandii, a na
wschodzie do Rosji i choć nie przetrwało, to jego struktura oraz
czyny, jakich wówczas dokonano, okazały się najtrwalszą z
możliwych spuścizn. Polecam!
Karolina Małkiewicz