Historie
rodzinne, które w trakcie czytania pokazują nie tylko losy samych
bohaterów, ale również miast w ich dawniejszej odsłonie, mają w
sobie coś magicznego. Najnowsza książka Lucyny Olejniczak osadzona
jest właśnie w takich realiach – przedwojenny Kraków, społecznie
zupełnie inny niż ten dzisiejszy, równie piękny i romantyczny. Na
jego ulicach i skwerach spotkać można bohaterkę, która próbuje
spełnić swoje marzenia.
Matylda,
córka Wiktorii Bernat, to trzecia bohaterka cyklu o kobietach z
ulicy Grodzkiej. Dziewczyna chce zerwać z rodzinną tradycją
farmaceutyczną, na rzecz aktorstwa. Pomimo sprzeciwu rodziny
realizuje swój plan, a los pokazuje, że nie wszystko można
zaplanować, rodzinne tajemnice potrafią zaskakiwać, a nieznajomi
pokazują różne oblicza.
Historia
Matyldy, to moje pierwsze zetknięcie z tą serią, nie przeszkadzało
mi to jednak w odbiorze. Od pierwszych stron zauroczył mnie ówczesny
Kraków, widziałam uliczki, domy, teatry, sklepy i parki, trochę
jakbym oglądała wszystko w starym kinie, w kolorze sepii. Miasto
stało się dla mnie równoprawnym bohaterem tej historii.
Matylda
to silna i wyzwolona kobieta tamtych czasów, która dąży do
spełnienia swoich pragnień. Życie jej nie oszczędza, nie raz i
nie dwa będzie musiała zweryfikować swoje plany, gdyż rodzina
jest najważniejsza i każdy domowy problem staje się tym
pierwszym. Początkowo, kiedy zabierałam się z ten tytuł gdzieś z
tyłu głowy widziałam emitowany niedawno serial o Bodo. Matylda ma
bardzo podobne przygody i choć nie pochodzi z artystycznej rodziny
to jej pierwsze, bardzo nieznaczne role, powolne wspinanie się po
szczeblach kariery, marzenia o grze w filmie, w jakiś sposób
przypominają historię międzywojennego amanta.
Młoda
kobieta jest główną bohaterką, jednak jak to w sagach bywa,
równie istotną rolę grają inni członkowie rodziny, ich radość
i smutki, narodziny i śmierć, wzloty i upadki. Matylda jest częścią
dużej i bardzo różnorodnej rodziny, gdzie cały czas wiele się
dzieje a historia jest płynna. Duże znaczenie mają tajemnice
rodzinne, przeszłość matki i ojca, historia wuja, aspiracje
przyszywanego brata.
Światek
aktorski, marzenie młodych i nieznanych. Wspinanie się coraz wyżej
i poświęcenie, które temu towarzyszy. Trudne moralne wybory, a
także jakże częste wykorzystywanie młodych i ładnych dziewcząt.
Gdzieś tam w tle handel żywym towarem, porwania, wykorzystywanie
naiwności.
Autorka
stworzyła historię, która jest niezwykle barwna i dynamiczna,
przeplatają się w niej losy wielu postaci, a wszystko osadzone jest
w pięknym i romantycznym mieście. Trochę żałuję, że kończy się
ona w takim momencie i nie wiadomo jak dalej potoczą się losy
Matyldy.
Dla
wszystkich lekko romantycznych dusz, które lubią cofnąć się w
czasie, odkrywać dawno zapomniane historie, przechadzać się
zapomnianymi uliczkami we własnej wyobraźni ta książka będzie
idealna. Sama spędziłam z nią bardzo miłe chwile i jestem pewna,
że poznam się bliżej zarówno z poprzednimi tomami jak i będę
czekać na kolejne, jeszcze niewydane.
Magdalena Barwińska