Pod nazwą \”Historia bez cenzury\” ukazują się cyklicznie filmy, w których Wojciech Drewniak bezpardonowo opowiada wyjątki z historii za nic mając poprawność polityczną i drażliwość osób i narodów. Filmy zdobyły sobie rzesze fanów, nie wyłączając piszącej te słowa. Obok zatem aktywności filmowej, idąc za potrzebami rządnego wiedzy tłumu Wojciech Drewniak zaczął przelewać swoje historyczne relacje na karty książek. Niedawno ukazała się trzecia książka z serii \”Historia bez Cenzury\” – \”Poland first to fight… czyli II wojna światowa\”, poświęcona polskim wątkom w II wojnie światowej.
Książka jest podobna w charakterze do filmowych relacji Wojciecha Drewniaka. Autor z rozbrajająca otwartością opowiada zdarzenia z przeszłości jednoznacznie określając postaci, które niechlubnie zapisały się w historii a wyrazy uznania wobec bohaterów ubierając w słowa potoczne i wyraziste. Nietrudno zauważyć, że Drewniak spogląda na historię z polskiego punktu widzenia i gra mu w duszy patriotyczna nuta, jednak za przewodnika zdaje się mu służyć poszukiwanie prawdy – i to najlepiej takiej, o której mało kto mówi. To co najciekawsze w opowieściach Wojciecha Drewniaka, to przedstawianie faktów z perspektywy najbardziej intrygującej dla zwykłego zjadacza chleba. Opisując na przykład Powstanie Warszawskie ukazuje codzienność ludności stolicy jak choćby problemy z odzieżą czy pożywieniem, jednocześnie przytaczając ciekawe epizody z nimi związane. Takie podejście świetnie przybliża realia wydarzeń, pozwala poznać i zrozumieć wycinek rzeczywistości nie poprzez suche fakty a poprzez namacalne nieomal i wyobrażalne dla czytelnika zjawiska i problemy.
W literaturze faktu istotna jest wiarygodność. Tu muszę zaznaczyć, że nie jestem historykiem, wiele faktów podawanych przez autora znam z lekcji historii i różnych publikacji. Czytając książki tego typu zdarza mi się sprawdzać w kilku źródłach podawane przez autorów informacje, które są dla mnie nowe. Ubolewam jednak, iż mimo dość rozrywkowej formy książki autor nie pokusił się o przypisy – to powszechna bolączka dzisiejszej literatury faktu, coraz częściej trafiają się pozornie poważne publikacje nie podające źródeł informacji. Nie chcę tu dyskredytować autora i nie posądzam go o kłamstwa czy manipulacje – ufam w prawdziwość jego opowieści. Pewne wątki z filmów Wojciecha Drewniaka sprawdzałam kilkakrotnie i nigdy nie trafiłam na niepotwierdzone informacje. Jestem też w stanie potwierdzić pewne opisywane w książce aspekty bitwy o Monte Cassino, bo znam je z pierwszej ręki – mój Dziadek walczył w tej bitwie i znam szczegóły z jego relacji. Myślę jednak, że przypisy i szczegółowy spis źródeł powinny być standardem w literaturze faktu.
W \”Historii bez cenzury\” charakterystyczna jest swobodna forma wyrazu. Język Drewniaka jest tyleż potoczysty co potoczny i nie stroni bynajmniej od wulgaryzmów. Nie oznacza to jednak, że brak autorowi zdolności językowych, wręcz przeciwnie – pisze barwnie, zabawnie i z finezją, a jego porównania są bardzo sugestywne. Należy jednak przestrzec osoby o dużej wrażliwości że narażają się na słowa typu – za przeproszeniem – \”mieć to w dupie\”, \”zrobić w wała\” czy spontaniczne \”wpi***ol\”. Osobiście cenię sobie piękno literackiego języka, dla \”Historii bez Cenzury\” mam jednak dużo wyrozumiałości i sympatii – to zupełnie inna kategoria. Idea jaka przyświeca \”Historii bez Cenzury\” to proste i zrozumiałe objaśnianie historii – również w jej mniej znanych aspektach – szerokiej publiczności. W taki sposób jest ona najłatwiej przyswajalna i z pewnością nie zanudzi nawet najmniej zainteresowanych uczniów. I żyje! Ludzie kryjący się pod datami i nazwiskami stają przed nami z krwi, skóry i kości, ich decyzje nabierają właściwego znaczenia a wydarzenia kontekstu. A wszystko staje się bliższe i bardziej realne. Proszę o więcej.
Iwona Ladzińska