Nazwisko Shtur jest popularne w polskim show biznesie, a to ze względu na Macieja i Jerzego, ojca i syna, aktorów teatralnych i filmowych oraz komików. Podobni nie tylko z wyglądu, co zauważy nawet nie bardzo wnikliwe oko, ale również obdarzeni charyzmą, która porywa publikę. Beata Nowicka przeprowadziła rozmowę z młodszym Shutrem, bardzo ciekawą, intrygującą i odkrywczą. Dodam jeszcze, że ta książka była już kiedyś wydana, ale nowa wersja wzbogacona jest o cztery dodatkowe lata.
Podróż sentymentalna Macieja Shtura rozpoczyna się od jego najmłodszych lat dzieciństwa. Rozmówca pani Nowickiej wraca do lad dzieciństwa, wspomina wszystkie te wydarzenia, które go ukształtowały. Opowiada nie tylko o codzienności, którą pamięta, ale przeprowadza czytelnika przez całe swoje życie, może nie od chwil narodzin, ale od pierwszych wspomnień, aż do teraz. Opowiada ciekawie, nie raz i nie dwa w głowie usłyszałam charakterystyczny głos Shtura, którego lubię jako aktora i autora felietonów, ale dopiero teraz, po lekturze Shturmówki mam w głowie jego pełny obraz. Bardzo mnie ciekawiła przeszłość rodziny pana Macieja, ze strony ojca, bo jego nazwisko nie jest typowo polskie, a takie smaczki są dla mnie najbardziej intrygujące. Bohater przeprowadza czytelników przez całe swoje życie, pozwala spojrzeć na świat jego oczami.
Maciej Shtur nie bawi się w konwenanse, nie owija w bawełnę, nie zamazuje przeszłości i jej nie wybiela, co tyczy się również jego rodziny. Jeżeli ma jakieś pogląd na jakąś sprawę, wypowiada go jasno i twardo się go trzyma. Czytając Shturmówkę. A imię jego czterdzieści i cztery momentami się zaśmiałam, bo autor umie wypowiadać się z ironią, dowcipnie i dosadnie. Jednak gdy trzeba, pan Maciej umie zachować powagę. Warto zaznaczyć, że pani Beata Nowicka nie jest biernym słuchaczem, który naprowadza swojego rozmówcę na dany temat. Widać, że do swojej roli przygotowała się bardzo dobrze i potrafi wejść w ciekawą polemikę z panem Shturem – umie wychwycić żart, coś dodać, coś zaznaczyć. Ta książka to wspólne dzieło obu ?bohaterów?, a muszę przyznać, że żadnego wywiadu już dawno nie czytało mi się tak dobrze. Książkę dodatkowo wzbogacają zdjęcia z życia Macieja Shtura, a także wypowiedzi znajomych, przyjaciół tj. Krystyna Janda, Jerzego Radziwiłowicza, Jacka Poniedziałka, czy Agnieszki Holland.
Shturmówka to książka dla każdego, kto zna i lubi pana Macieja Shtura jako aktora czy pisarza i chcę go poznać lepiej. Książkę czyta się błyskawicznie; ja podczas lektury miałam wrażenie, że jestem na jakimś fajnym spotkaniu, gdzie można dowiedzieć się czegoś ciekawego, pośmiać, a także, w odpowiednich momentach, być poważnym. Nie jest to może historia, od której nie można się oderwać, ale warto, aby dowiedzieć się czegoś nowego i ciekawego.
Katarzyna Krasoń