Zbrodnia katyńska to jedno z tych wydarzeń, które wciąż mogą jeszcze wiele ujawnić, wyjaśnić, dopowiedzieć. Niby wiemy czym ta zbrodnia była, ale jej sens rozpływa się w ogólnym stwierdzeniu o pomordowanych oficerach. Z bliska jednak widać więcej szczegółów – co straciliśmy razem z tymi ludźmi, jaki potencjał zginął razem z nimi. Patryk Pleskot postanowił \”podejść bliżej\” i spojrzeć uważniej na fragment tego wycinka historii. W swojej książce \”Księża z Katynia\” opowiada o zbrodni katyńskiej poprzez losy zamordowanych tam duchownych. To podejście jest nie tylko okazją do ukazania życia religijnego w szeregach katyńskich więźniów i wielokulturowości II RP, ale również refleksją nad ważną pracą niewykonaną czy przerwaną przez śmierć ?pracownika?.
Książka została podzielona na pięć części: w pierwszych trzech przedstawiono po trzy sylwetki księży katolickich zamordowanych kolejno w Katyniu, Charkowie i Twerze; część czwarta poświęcona jest pięciu duchownym innych wyznań; ostatnia część opowiada o dwóch szczęśliwie ocalałych duchownych. Patryk Pleskot każdemu z bohaterów poświęca oddzielny rozdział, w którym na podstawie dostępnych źródeł odtwarza ich życiorysy, \”karierę\” wojskową i losy obozowe. Nie są to jednak zimne teksty faktograficzne, ale łagodna narracja, w której autor poszukuje człowieka w swoich bohaterach. Przytacza zachowane dokumenty z opiniami ich przełożonych, wspomnienia krewnych i znajomych – z tego wszystkiego wyłaniają się portrety niepełne ale dające pewne pojęcie o ludziach kryjących się za nazwiskami. To, co jednak uderza w kilku spośród tych życiorysów, to chęć działania, przedsiębiorczość w drobnych sprawach, często bezinteresowna – i wyobrażenie o tym, co jeszcze mogło być przez tych ludzi wykonane. Żałuję, że ten wątek nie został szczegółowiej opisany – choć może to temat na oddzielną książkę.
Przy okazji opowieści o duchownych, autor kreśli również warunki obozowe, w jakich musieli funkcjonować. Nie zawsze ma pewność, do którego budynku trafił ten czy ów opisywany więzień, stara się więc opisać całość. Pokrótce kreśli warunki sanitarne, żywienie, pracę, codzienność. W tym opisie oczywiście nie brakuje odniesień do duchowego wymiaru cerkwi, w których przetrzymywano więźniów. Jakby nad całą tą opowieścią unosiła się wielowymiarowa duchowość. Całości dopełniają opisy mszy świętych odprawianych w tajemnicy, modlitw pisanych przez więzionych duchownych, wypiekania hostii w warunkach obozowych.
Książka pozostawia pewien niedosyt informacji, niezaspokojoną ciekawość. Luki w życiorysach i niepewne informacje co do losów obozowych skazały autora na domysły. Dzielnie przemierza on owe białe kartki, klecąc z nich całkiem logiczną całość. Nie obyło się tu jednak bez dziwnych zabiegów, mianowicie próby odtwarzania myśli pomordowanych, czy też wprowadzanych do narracji lirycznych pytań: \”czy X mieszkał w tym budynku\”, \”czy trafił do tego transportu\”. To nieco wytrąca z kolei poszukiwania prawdy opartej na faktach, wspomnieniach, relacjach.
Opowieść o zamordowanych duchownych jest bardzo wymowna, nie tylko w wymiarze wielokulturowości polskiej armii, w jej konstrukcji gdzie dla każdego znalazło się miejsce ale również przez niezwykłe zestawienie spraw przyziemnych, wręcz naturalistycznych, bardzo namacalnych – z poszukiwaniem nadziei w religii, znakach, czymś wyższym nad materię. Straszne opowieści snuje Patryk Pleskot. Udało mu się jednak w nich odnaleźć i słabość ludzką i piękno człowieka i coś ponad jego losem. Warto przeczytać.
Iwona Ladzińska