Dlaczego wydawnictwo Marginesy zdecydowało się wydać tę książkę? Nie wiem… Niestety.
Może już jestem za stara, może za dużo w życiu przeszłam, a może po prostu do pewnych spraw podchodzę z doświadczeniem danym trzydziestoletniej kobiecie. Może to wszystko nijak się jednak ma, do tego, że będę może wyjątkiem i nie będę zachwycać się książką ?Słuchajcie dziewczyny!?. Chociaż zamysł był dobry, to niestety przedstawienie tego wszystkiego… Marne. I o ile nic nie mam do talenty Pani Katji Klengen, o tyle do przedstawienia ważnych, dla kobiet problemów, już problem mam.
Załóżmy zatem, że książkę do ręki bierze młoda dziewczynka, Przepraszam, komiks. Zatem komiks do ręki bierze młoda dziewczyna. Nastolatka, powiedzmy 13 lat. I czego ona, oprócz obycia się ze słowem \”vulva\”, może się dowiedzieć? A no tego, że masturbacja telefonem NOKIA 3310 jest najlepsza, tylko ktoś musi do Ciebie długo dzwonić. A no tego, ze porody to jest trauma, są straszne, okropne, a autorka komiksu to by chciała kucnąć i urodzić. Dowie się też, że wszyscy będą na nią wywierać presje, żę chłopcy z jej otoczenia to zwierzęta, które chcą tylko ją przelecieć, że nie ma miłości. Że wszędzie na kobietę czyha zło, gwałt i molestowanie. Wszystko to przedstawione niby na śmiesznie. Niby, bo ja mając trzydzieści lat, po przeczytaniu tej książki byłam naprawdę, naprawdę…zniesmaczona. Chociaż powinnam użyć innego słowa. Mocniejszego.
Rozumiem zamysł autorki, jej chęć pokazania dziewczynom, że nie muszą wstydzić się bycia sobą, tego że dorastają, że ich ciało się zmienia. Że nie koniecznie jak większość koleżanek muszą mieć dzieci. Że nie muszą być jak wszystkie dziewczyny. Problem w tej książce polega na tym, że przedstawione tu problemy świata kobiet, bardzo często są tendencyjne i pokazane w sposób bardzo wulgarny, straszny, czasem aż – proszę wybaczyć to słowo – obleśny. Mężczyźni są tylko źli. Nie ma tu miłości, szacunku, dobrej przyjaźni, Za każdym rogiem czai się strach, zło, dyskryminacja. A tak nie jest. Owszem, trzeba w młodych kobietach wzmacniać poczucie godności, poczucie tego że mogą zmienić świat, ale nie w taki sposób. Nie poprzez pokazywanie im takich skrajności i złych przykładów. Proszę przeczytać rozdział, w którym autorka opowiada o swoim pierwszym razie. Borze Szumiący! Masakra!
Kończę, bo nie ma co się rozwodzić.
Na rynku wydawniczym istnieje naprawdę więcej lepszych i ciekawszych pozycji o dorastaniu, szacunku do siebie i do innych, niż ta.
Odradzam. Jako mama dwójki dzieci, tym bardziej.
Karolina Guzik