Czasem wystarczy chwila, by nasze życie zmieniło się o 180 stopni. Jedno zdarzenie, które zmienia to, jak postrzegają cię inni. Jedna wizja, która sprawia, że na nowo musisz odkryć, kim właściwie jesteś. Większa część jakiegoś planu, a może znak, że droga, którą kroczyłeś, nie jest dla ciebie? Czy mnożące się pytania i tajemnice ułożą się w logiczną całość, a ty odnajdziesz spokój?
Mona Kasten umie w romanse, dramaty i tajemnice. Tym razem próbuje swoich sił w fantastyce. Nic dziwnego więc, że i ja sięgnęłam po Fallen princess. Wystarczył opis, bym wiedziała, że to coś całkowicie dla mnie. Czy faktycznie tak było?
Fallen princess
Zoey King nie spodziewała się, że jej życie wywróci się do góry nogami. Przewiduje śmierć swojego kolegi. To oznacza tylko jedno, dziewczyna zamiast daru uzdrawiania, który miała odziedziczyć po słynnej matce, ma talent do magii śmierci. To spora zmiana, która nie może zostać niezauważona. Zoey musi zmienić wydział w Everfall Academy, gdzie będzie mogła odkryć swoje nowe moce. Przydzielony jej mentor, Dylan jest Żniwiarzem. Potrafi wyrwać z człowieka duszę jednym dotknięciem, a teraz jego zadaniem jest pomóc Zoey oswoić jej nowe umiejętności. Dziewczynę wciąż jednak dręczy śmierć kolegi. Postanawia przyjrzeć się tej sprawie z bliska i stopniowo okazuje się, że tu każdy ma coś do ukrycia, a mrok tajemnic to nie jedyne zagrożenie.
Wśród bohaterów
Czytałam sporo powieści spod pióra Mony Kasten i jeszcze więcej powieści fantasy, nie dziwi mnie więc fakt, że skusiło mnie to połączenie. Poza emocjami ciekawie skrojoną fabułą i wszechobecnym mrokiem kreacja postaci zachwyciła mnie najmocniej. Każdy bohater ma w sobie coś intrygującego i wyróżniającego go z tłumu. Z łatwością możemy wgryźć się w ich historię, utożsamić się z każdym i czerpać masę przyjemności z samej fabuły. Zoey spotykamy w dość trudnym momencie. Nowe umiejętności, wydział i znajomości burzą jej świat, a śmierć kolegi rodząca masę pytań sprawia, że dziewczyna zaryzykuje wszystko, co stabilne. Z niecierpliwością czekam na jej przemianę i podejmowane decyzje. Oczywiście każda z postaci przewijających się przez karty Fallen princess zasługuje na uwagę, jednak to postać Dylana najbardziej ze mną rezonuje.
Wśród wrażeń
Kocham mrok, tajemnice i emocje, które tworzą realizm nawet tam, gdzie rządzi magia. Mona Kasten zabrała mnie w podróż, z której nie chce wracać. Chce karmić się iskrami między Zoey i Dylanem, pragnę snuć się między mrocznymi tajemnicami, wchłaniać w swoje żyły magię i wszelkie niedopowiedzenia. To niesamowite, z jaką łatwością stałam się częścią historii w każdym jej aspekcie. Debiut fantasy można więc uznać za udany i błagać o więcej, bo coś czuje, że Everfall Academy ma jeszcze sporo tajemnic do odkrycia.
Podsumowanie
Miłośnicy emocji, dobrze wykreowanego świata i magii oraz fani tajemnic skrytych w mroku mogą sprawdzić, czy to wszystko w stylu Mony Kasten im się spodoba. Intrygujące postaci, wielowymiarowa magia i prostota, która broni się niczym każda emocja pojawiająca się podczas czytania. Fallen princess nie jest idealne, ale wcale nie musi takie być. Każdy czytelnik odkryje w niej coś dla siebie i z łatwością wpadnie w pułapkę pod tytułem: chcę więcej. Lekkie pióro i ta głębia nadająca całości ciężaru dobrego romansu fantastycznego. Ja jestem na tak.
Autor: Mona Kasten
Tłumaczenie: Anna Wziątek
Tytuł: Fallen Princess
Seria i nr tomu: Fallen Princess. Everfall Academy (tom 1)
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: pierwsze
Data wydania: 2024-03-13
Kategoria: romans fantasy, literatura młodzieżowa
ISBN: 9788382663563
Liczba stron: 464