Czasem największym ciężarem dla nas wcale nie są wydarzenia, którym musimy sprostać w danej chwili. Przeszłość i rodzinna spuścizna stają się tym kamieniem, którego za nic nie da się porzucić czy wymienić na coś prostszego. Możemy uciekać, próbować oszukać przeznaczenie, rodzinę czy nawet samych siebie. Zmienić otoczenie, odrzucić piętno rodzinnych osiągnięć. Tylko czy to wystarczy, gdy zło zapuka w najmniej oczekiwanym momencie?
Czarna Wiedźma
Elloren Gardner z pewnością do niedawna przekonywałaby was i siebie, że może wieść zwykłe życie, zdobywać wiedzę i zapomnieć o legendzie własnej babki. Jest do niej niesamowicie podobna, z tym że nie posiada tych jakże cennych i wyjątkowych magicznych zdolności, bez których jest się nikim w społeczeństwie. Uniwersytet Verpax zdaje się idealnym miejscem na spełnianie własnych marzeń i ucieczkę przed rodową spuścizną. To miejsce zrzesza w sobie wielorasowych uczniów, także władających ogniem Ikarytów, którzy szczerze nienawidzą rasy, z której wywodzi się panna Gardner. Miejsce, które miało być bezpieczne, odkrywa nowe karty, a to w co wierzyła wnuczka Czarnej Wiedźmy, znika niczym mydlana bańka. Komu zaufać i jak przetrwać?
Wśród bohaterów
Magia, wielorasowe społeczeństwa i te z pozoru zwyczajne jednostki, które chciałyby tylko przetrwać i prowadzić spokojny żywot. Uwielbiam zatapiać się w tak świetnie skonstruowanych światach i przyglądać się jak ten cały chaos zmienia nie tylko wygląd świata, ale i istoty, w które trafił z odmierzoną precyzją. Elloren to spokojna i pełna dobra dziewczyna, która od życia nie oczekuje wiele. Musi jednak stawić czoła nieprzyjaznym komentarzom, niechęci i niebezpieczeństwu. Diametralne zmiany i szybkie tempo wydarzeń może nie są widoczne na pierwszym planie, jednak całość wciąga i sprawia, że kibicujemy wnuczce Czarnej Wiedźmy od początku. Każda z postaci wykreowana została ze starannością i dbałością o szczegóły. Wywoływała wachlarz emocji, nie zawsze dobrych, ale dzięki temu łatwo zapadała w pamięć, a to dopiero wprowadzenie do tegoż świata.
Wśród wrażeń
Choć skupiłam się tylko na przybliżeniu postaci Elloren, to pozostałe równie mocno skupią waszą uwagę podczas lektury. Czarna Wiedźma nie jest pozbawiona minusów, ale jako całość pozwala na niesamowitą podróż. Bohaterowie są wyraziści, fabuła jest czytelna i ciut przewidywalna, ale czuć, że to nie wszystko i ta historia dopiero odkrywa swoje karty. Jeśli lubicie silne bohaterki, to Elloren jeszcze nią nie jest i trzeba mocno się wczuć, żeby dostrzec to, co jej postacią chciała przekazać autorka. Pierwszy tom zostawia nas z wieloma pytaniami i barwnym wachlarzem emocji.
Podsumowanie
Czarna Wiedźma mnie zaskoczyła. Lekkie pióro wykreowało świat niezwykle różnorodny i niepozbawiony wad i przywar, które podkreślają, jak wielką moc ma zło. Nie jest idealnie. Główna bohaterka bywa irytująca, początkowo ciężko połapać się kto jest kim. Jednak ten stan szybko mija, a sama historia wciąga bez reszty. Autorce udało się poruszyć sporo ciężkich tematów i nie zmniejszyć przy tym wagi żadnego z nich. Minusy nie niszczą zabawy, a fabuła aż krzyczy, że to początek czegoś, co chce się poznać. Zostaje czekanie na kolejny tom.
Autor: Laurie Forest
Tłumaczenie: Michał Zacharzewski
Tytuł: Czarna Wiedźma
Tytuł oryginału: The Black Witch
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: I
Data wydania: 2024-09-11
Kategoria: fantasy
ISBN: 9788382664263
Liczba stron: 594
Kroniki Czarnej Wiedźmy
Czarna Wiedźma | Kwiat żelazny