„Nie zawsze wszystko układa się tak, jak by się chciało”.
Książka mi zaimponowała. Nie spodziewałam się, że tak bardzo spodoba się mnie i moim młodym czytelnikom. Prowadzona była w dwóch obszarach klimatycznych. Jeden związany ze zwykłą codziennością sześciolatka, wypełnioną ciągiem niesamowitych i zabawnych przygód. Drugi oscylował wokół trudnego zagadnienia, jakim były kłótnie między rodzicami chłopca.
Linn Gottridsson znakomicie wplotła w życie sympatycznego, rezolutnego i wrażliwego Morgana, zwanego potocznie Mrówką, gorzkie i słodkie odsłony życia. Radość mieszała ze smutkiem, humor z powagą, bezpośredniość z wrażliwością. Doskonale wyczuwała potrzeby młodych odbiorców, przeplatała różnorodne ciekawe incydenty z powagą niepokoju o to, co działo się między rodzicami głównego bohatera. Dorośli za wszelką cenę starali się nie wciągać Mrówki w sprawy i relacje między nimi, sprzeczali się po angielsku, a jednak dziecko intuicyjnie wyczuwało, że coś zdecydowanie było nie tak. Odbierało negatywne emocje i dostrzegało ich eskalację. Autorka z wyczuciem wplotła niełatwą tematykę w cykl zabaw Morgana. Przekonująco ukazała, że życie toczy się dalej, bez względu na to, co w danym momencie się przeżywa, kolejny dzień przynosi nowe możliwości, interesujące wyzwania i dostarcza wielu powodów do radości.
Mrówka chętnie przygarnąłby małego kotka, ale mama miała alergię na sierść, zatem pozostała mu farma ślimaków, prowadzona wspólnie z najlepszą przyjaciółką Henią. Chłopiec uwielbiał jeździć na rowerze i dziwił się, że jego sąsiad rówieśnik nie podzielał tej pasji. Wraz z innymi zerówkowiczami szukał śladów wiosny, fascynował się wypadającymi zębami, brał udział w imprezach urodzinowych, uprawiał piłkę nożną. Mama chętnie zabierała go na lody, a z tatą grał w jedzeniową zgadywankę. Z dreszczem emocji odkrywał tajemnicę pogromcy kotów. Jeszcze więcej fascynujących przygód wpadło do powieści, każda z nieco innym brzmieniem przekazu, wybornie ukazującym społeczne relacje dzieciaków, fantastyczną siłę przyjaźni, potrzebę zrozumienia bliskiej osoby. A także budowania świadomości, że nie na wszystkie sprawy toczące się wokół nas mamy wpływ, że czasem czegoś nie da się naprawić, ale wówczas życie wkracza na nowy etap, który może okazać się równie ciekawy, jak nie bardziej, niż poprzedni.
Miałam obiekcje, czy młodzi czytelnicy zaakceptują szatę graficzną, nieco surową i jakby karykaturalną, prostą i czarno-białą. Jednak niepotrzebnie, ilustracje zdobyły uznanie dzieciaków, często wywoływały uśmiech. Mnie spodobał się stopień uszczegółowienia obrazków i nośność ładunku emocjonalnego. „Życie Mrówki” to nieszablonowa i oryginalna, urocza i atrakcyjna przygoda czytelnicza. Jednocześnie zabawna i poważna, mówiąca o małych i dużych wydarzeniach w życiu sześciolatka. Wyzwalająca wiele różnorodnych emocji. Pozytywnie nastrajająca. Skandynawska literatura dziecięca zaskakuje na plus, także ten tytuł odebrałam entuzjastycznie, coś innego, nieoczekiwanego i jakże wartościowego. Duża czcionka i szerokie odstępy między wierszami sprzyjały samodzielnemu czytaniu przez dziecko, podobnie jak krótkie rozdziały i mnogość ilustracji. Z niecierpliwością wyczekujemy kolejnej odsłony trylogii.
Izabela Pycio
Autor: Linn Gottfridsson
Tłumaczenie: Barbara Jankowska
Ilustrator: Emma Adbåge
Tytuł: Życie Mrówki
Tytuł oryginalny: En Myras liv
Seria i nr tomu: Życie Mrówki, tom 1
Wydawnictwo: Zakamarki
Wydanie: I
Data wydania: 2023-02-20
Kategoria: literatura dziecięca
ISBN: 978-83-7776-218-9
Liczba stron: 130