Wielu osobom romans kojarzy się z ckliwością, pastelowymi
barwami i nudą. Tillie Cole bez trudu przełamuje ten schemat. Jej
książki są brutalne, a bohaterowie pełni agresji, ale za tym murem
kryją swoje człowieczeństwo i zdolność do głębokiej, szczerej miłości.
Bohater pierwszego tomu, Luka Tolstoi, po latach w niewoli
próbuje otrząsnąć się z przerażającego koszmaru jakim do tej pory
było jego własne życie. By przetrwać musiał zabijać. By się uwolnić musiał uśmiercić swojego jedynego przyjaciela, osobę, dzięki której
przeżył w kazamatach. Przed walką jednak złożyli sobie wzajemnie
obietnicę – ten który przeżyje zemści się na wrogach tego drugiego. W ten
sposób właśnie Luka trafia na ślad brata bliźniaka swojego zmarłego
przyjaciela, który tak jak oni został poddany praniu mózgu i działaniu
stworzonego przez gruzińską mafię narkotyku. Gdy wreszcie przyjdzie się im
spotkać, okazuje się, że Zaal praktycznie stał się zwierzęciem, a
jedyną osobą, która potrafi wydobyć z niego okruchy człowieczeństwa jest
siostra Luki, Talia.
Nie potrafię pojąć jak można było napisać jednocześnie tak
brutalną i słodką książkę? Mimo ilości trupów, krwi, walk, sadyzmu, ta
powieść jest pełna uroku i pozytywnych uczuć. Miejscami wydaje się być
dość płytka i mało realistyczna, ale i tak warto ją przeczytać. Podczas
lektury przeżyłam cudowne, niezapomniane chwile. Targał mną huragan
emocji. Z ogromną przyjemnością wróciłam również do życia Luki i Kisy,
by zaspokoić ciekawość i dowiedzieć się jak potoczyły się ich
losy. Bardzo się cieszę, że drugi tom jest bezpośrednią kontynuacją
pierwszego. W tej części również znacznie lepiej poznajemy Talię (siostrę Luki
i przyjaciółkę Kisy), która jak się okazuje, potrafi pokazać
siłę swojego charakteru.
Co ciekawe historia wydaje mi się niezmiernie realistyczna z
punktu widzenia psychologicznego. Wiele kobiet pragnie \”poskromić
bestię\” i szuka brutalnych, zapalczywych mężczyzn, licząc na to, że
dla nich będą czuli i troskliwi, że miłość ich odmieni. Jak częste są
przypadki kobiet wiążących się z alkoholikami, które liczą właśnie na taką
wewnętrzną przemianę. W przypadku twórczości Tillie Cole przemiany te są nieco łatwiejsze, ponieważ wiążą się z tym, że występujący w jej
opowieściach mężczyźni wcale nie chcieli być potworami. Do takiego, a nie
innego życia zmuszeni zostali przez los.
Lektura książki \”Reap\” (a wcześniej również \”Raze\”) upłynęła
mi na jednym oddechu. Porwała mnie już na samym początku i nie
wypuściła do ostatnich stron. To nie tak, że jestem nią zachwycona. Przy
wybranej przez pisarkę tematyce tak naprawdę ciężko się zachwycać.
Zostałam jednak wciągnięta w wir wydarzeń, zamknięta w brutalnej baśni
(na szczęście ze szczęśliwym zakończeniem). To powieść, która
robi wrażenie i zostawia po sobie niezatarty ślad. Tytuł polecam wszystkim wielbicielkom mocnych wrażeń. Z pewnością nie poczujecie się zawiedzione.
Wiktoria Aleksandrowicz