Ewa Stachniak na kartach swojej najnowszej powieści przybliża nam postać i losy Bronisławy Niżyńskiej – wyjątkowo uzdolnionej artystki, która, choć odniosła światowy sukces, na zawsze pozostała w cieniu genialnego brata, ale i kobiety z krwi i kości, nieustannie próbującej zachować równowagę pomiędzy oddaniem sztuce i swej wielkiej pasji – tańcu, w którym znajdowała spełnienie, a równie wymagającym życiem rodzinnym, byciem żoną i matką, które dawało jej szczęście.
Jak pewnie wiecie, nie potrafię przejść obojętnie obok biograficznych opowieści o nietuzinkowych kobietach, które na przekór wszystkiemu – sztywnym ramom, w jakie wpychało je społeczeństwo, oczekiwaniom otoczenia i najbliższych, ograniczeniom własnego ciała – miały dość odwagi i determinacji, by realizować swoje pasje, spełniać marzenia, dążyć do wyznaczonego celu. Bronisława Niżyńska była jedną z takich kobiet ? bo choć przyszła na świat w rodzinie tancerzy i natura nie poskąpiła jej talentu, choć oczekiwano od niej, że pójdzie w ślady rodziców, a obcowanie od najmłodszych lat ze środowiskiem artystów baletowych ukierunkowało jej pragnienia, zrodziło miłość do tańca i wpłynęło na wybór drogi życiowej, to lata ciężkiej pracy nad własnym ciałem, morderczych treningów okupionych bólem, potem, krwią i łzami, w połączeniu z niezłomnym charakterem i wyrazistą sceniczną osobowością, pozwoliły jej wybić się w środowisku , odnieść oszałamiający sukces i zrobić międzynarodową karierę. Ewa Stachniak na kartach powieści ukazuje, jak żmudna, pełna trudów, wyrzeczeń i poświęceń była droga na szczyt Niżyńskiej, jak intrygujące i przedziwne były koleje jej losu, w którym sztuka splatała się z prozą życia.
Otrzymujemy fascynujący portret niezwykłej kobiety i wybitnej artystki, niedościgłej w swej scenicznej doskonałości, a zarazem głęboko ludzkiej w swej determinacji w dążeniu do celu, podnoszącej się po każdym upadku, próbującej pogodzić swą pasję z rolami, jakie narzuciło jej życie: żony, matki, siostry, córki. Stachniak pozwala nam przyjrzeć się relacjom bohaterki z najbliższymi; niezwykłej więzi z genialnym bratem, z którą łączył ją talent i uwielbienie dla sztuki; trudnym, naznaczonym żalem i poczuciem krzywdy stosunkom z ojcem oraz pełnym oddania i miłości z matką; obserwujemy jej skomplikowane życie uczuciowe, na którym piętno odcisnęło odejście ojca, relacje z dziećmi i trudy macierzyństwa, które próbowała pogodzić ze swą życiową pasją. Możemy zagłębić się w środowisko baletowe i poznać jego kulisy, zasady funkcjonowania, a przede wszystkim ogromną rywalizację ambitnych artystów, którzy dla chwili sławy i kariery zdolni są do wszystkiego. Poznajemy cenę, jaką płacą tancerze za bycie na szczycie – to nie tylko ból, pot i łzy, ale często zerwane więzi, zniszczone życie osobiste, nadszarpnięta psychika – i zaczynamy rozumieć, jak silny trzeba mieć charakter, jak nieprzeciętną osobowość, by w takich warunkach odnieść sukces. Nie sposób nie podziwiać bohaterki Ewy Stachniak – nawet, jeśli trudno pogodzić się z jej życiowymi wyborami czy priorytetami. Nie sposób nie podziwiać samej autorki za to, jak porywająco nakreśliła realia historyczno – obyczajowe przełomu XIX i XX wieku, ze szczególnym naciskiem na świat ówczesnego baletu i jego najjaśniejsze gwiazdy i w tak intrygująco przygotowane tło wkomponowała eteryczne zjawisko – boginię tańca, niedościgniony sceniczny ideał, wybitną artystkę, a jednocześnie prawdziwą kobietę z krwi i kości, która niejednokrotnie przekonywała się, że najtrudniejsze role trafiają się nie na scenie, a w życiu.