Nathan Fawles, francuski autor, napisał kilka świetnych książek, po czym zniknął ze sceny literackiej. Skończyły się wywiady, spotkania. Nic nie zapowiadało, żeby pisał kolejną książkę. Zakończył karierę w zupełnie nieprzewidywalnym momencie. I zamieszkał na wyspie, która nie lubiła turystów, od tej pory prowadząc wyłącznie prywatne życie.
Młody, początkujący pisarz marzy o spotkaniu ze swoim idolem. Gdy znajduje ogłoszenie o pracy w księgarni na wyspie Beaumont, nie waha się ani chwili. Pobyt w tym samym miejscu co Nathan Fawles powinien dać mu okazję na spotkanie z pisarzem. I może spełni się jego marzenie, sami mistrz przeczyta jego rękopis?
Jednak na wyspę dociera także młoda dziennikarka. A wraz z nią prawdziwe kłopoty. Wkrótce na plaży znaleziono zwłoki.
Długo myślałam, co napisać o tej książce. Bo z jednej strony na początku, wstyd się przyznać, ale nieco mi się dłużyła i czułam umiarkowane zainteresowanie tą historią. Dopiero w połowie, gdy wydarzenia nabrały tempa, zaczęło mi się ją świetnie czytać i nie miałam ochoty odkładać, póki nie skończę. To, jak Musso bawił się czytelnikiem w tej książce, to mistrzostwo. Pod koniec czytania zaczęłam już szukać w sieci informacji na temat Nathana Fawlesa, jego najsłynniejszej powieści i tajemniczej wyspy Beaumont. Mam nadzieję, że zawsze czytacie posłowia w książkach? Bo dopiero ostatnie zdania autora stanowią idealne wykończenie tej niesamowitej historii.
W powieści Musso cofa się do przeszłości, podrzucając tropy, jednak bez jego pomocy nie byłabym w stanie ich ze sobą połączyć. Wielu wydarzeń nie byłam w stanie przewidzieć, w wielu miejscach bardzo się pomyliłam. Autor wielokrotnie zaskakiwał. Sielska wyspa, gdzie wszyscy się znają, stała się sceną zbrodni. Jej położenie, kiedyś gwarancja spokoju, stało się powodem do strachu. Skoro nikt nie mógł opuścić wyspy, to tu musiał ukrywać się morderca.
Nathan Fawles okazał się złożonym bohaterem. Najpierw wzbudzał niechęć, zwłaszcza jego arogancja i nieuprzejmość. A jednak okazał się godnym przeciwnikiem, który potrafił świetnie manipulować. A jego przeszłość kryła wiele sekretów.
Dla mnie literatura francuska, to Guillaume Musso, Bernard Minier i Anna Gavalda, czyli autorzy, po których książki sięgam bez wahania od kilku lat. Sekretne życie pisarzy potwierdziło, że warto wracać do ulubionych autorów i dawać im szansę, nawet gdy historia początkowo nie zapowiada się ekscytująco. Bo ostatecznie książka okazała się świetna i zapadła mi w pamięć.
Jagoda Miśkiewicz-Kura