To właśnie dzięki listom Łucji, bohaterki dobrze znanej odbiorcy za sprawą lektury poprzedniego tomu – \”Dżokera\”, do męża Krzysztofa, oraz licznym retrospekcjom i odmalowanym wspomnieniom bohaterów, czytelnik poznaje zupełnie inny wizerunek Gdańska. II wojna światowa przyczyniła się bowiem do wielu zmian. Zmieniły się nie tylko czasy czy widok miasta za oknem, ale przede wszystkim zmieniła się mentalność ludzi. Z beztroskiego, pełnego wiary w lepsze jutro, przekształciła się w zgorzkniałe, smutne społeczeństwo, które z nieco mniejszym entuzjazmem spogląda w przyszłość.
W \”Dominie\” zresztą, podobnie jak miało to miejsce w \”Dżokerze\”, to Gdańsk i szereg zmian, które za przyczyną bezwzględnej wojny się w nim dokonują, zwraca przede wszystkim uwagę czytelnika. Napływający doń w czasach rozkwitu ludzie, w okresie prowadzonych walk uciekają, a miasto wciąż wiernie trwa, dzielnie przyjmując ataki wrogów. Autor odmalował realistycznie, a przede wszystkim wzruszająco i bardzo emocjonalnie, atmosferę miasta w czasie wojny, miasta, które było bezpośrednim świadkiem ataków na ludność, krwawych walk i dokonywanych egzekucji. Gdynia, wraz z jego pieczołowicie budowanym portem, stała się wówczas swoistym punktem zapalnym, bombardowanym przez wrogie wojska, które w konsekwencji zostało zniszczone i zrównane z ziemią.
Sceny przedstawione z perspektywy II wojny światowej przeplatają się z tymi, które rozgrywają się już w czasach komunistycznych, czyli okresie szarzyzny i nieustannej walki o zapewnienie bytu. Kartki żywnościowe i długie kolejki, ciasnota w przydzielonych mieszkankach, a przede wszystkim nieustanne prześladowania i wywózki to smutna codzienność Polaków lat 60 . i 70. XX wieku. Główna bohaterka Łucja, z dobrze wyczuwalną rezygnacją i zgorzknieniem, przedstawia swoje losy w prowadzonej korespondencji, z pewną nostalgią wracając wciąż do przeszłości. Kobieta opisuje w listach zarówno teraźniejsze trudy życia codziennego w Polsce komunistycznej, ale często nawiązuje też do wydarzeń z czasów przed i w trakcie wojny.
Autor oddaje również narrację kilku innym postaciom: dziennikarzowi Adamowi, dawnemu absztyfikantowi Łucji, a przede wszystkim Konstantemu Kotowskiem, szanowanemu w gdańskim światku mężczyźnie, który do tej pory zajmował się przede wszystkim przemytem. Mężczyzna, wbrew powszechnej opinii lokalnej społeczności, decyduje się zaciągnąć do wojska i wyruszyć na front. Moment ten stanowi swoistą sprężynę wydarzeń, która odmieni losy nie tylko samego mężczyzny, ale również jego rodziny, sąsiadów, a przede wszystkim ukochanego miasta.
\”Domino\” czyta się z zapartym tchem, z ciekawością, ale i wzruszeniem. Poruszające, sugestywne sceny oddziałują na wyobraźnię czytelnika, a zawarte w tekście lekko ironiczne komentarze dodają tylko smaczku całej historii. Zdecydowanie polecam.