Nikomu nie wmawiam, że tenis uwielbiam od zarania mego żywota, że nawet w fazie prenatalnej doskonaliłam mój smecz. Długo uważałam, że tenis jest sportem nudnym w oglądaniu, a banalnym w uprawianiu. Gdy pierwszy raz wybiegłam na kort, okazało się, że trafienie w piłkę rakietą (nie paletką!!) wymaga niezwykłej koordynacji, a trochę później zaczął się Wimbledon…