Od czasu do czasu przez Internet i nie tylko przetacza się dyskusja o tym, jak dobierane są lektury do kanonu. Wtedy zawsze ktoś tych lektur broni, ktoś wiesza psy, a ktoś dowodzi, jak to znienawidził książki za sprawą przymuszania do czytania Krzyżaków (akurat ja nie byłam w stanie przebrnąć, wybacz Henryku). Gdy głos zabierają osoby, które bronią…