Po raz kolejny w moje ręce trafiło, wydawać by się mogło, opasłe tomisko na temat II Wojny Światowej. Jednak i tym razem grubość książki nie odstraszyła, lecz jeszcze bardziej zachęciła mnie do lektury.
Dość dobrze znane są wspomnienia żołnierzy aliantów zachodnich. Na rynku można z łatwością dostać zbiory wspomnień czy to z wojny na Pacyfiku czy na przykład z lądowania w Normandii. Dzieła większe, mniejsze, lepsze i gorsze. Dokładniejsze i bardziej ogólnikowe, z różnych punktów widzenia, ale nadal są to wspomnienia żołnierzy amerykańskich, brytyjskich, kanadyjskich. Jednak aliantami również byli Sowieci, oni też pisali dzienniki. Szeregowcy i oficerowie. Mimo różnych, charakterystycznych dla ZSRR zawirowań, zachowały się też raporty na temat nastrojów w Armii Czerwonej.
Catherine Merridale postanowiła pokazać szerszej publiczności wojnę z perspektywy tytułowego, szarego \”Iwana\”. Dla wyjaśnienia, chodzi tu o postać w pewnym sensie typową, jak nasz ?Kowalski?.
Dzięki żmudnej pracy, przeprowadzeniu dziesiątek wywiadów, dzięki prawie beznadziejnemu kopaniu w post-sowieckich archiwach otrzymaliśmy obraz, jak nazywają ją w Rosji, Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, oczami walczących w niej żołnierzy. Widzimy ich rozterki, począwszy od prób unikania poboru, przez modelowe oddanie sprawie aż po zwykłą chęć przeżycia. Dowiadujemy się jakie przemyślenia mieli czerwonoarmiści, jakie ludność z terenów okupowanych czy to przez Wermacht czy potem przez czerwonych \”wyzwolicieli\”
.
Dowiadujemy się też, nie bójmy się tego słowa, prawdy jak wyglądała wojna w ZSRR. O panującym niemożliwym do wyobrażenia chaosie, o klęsce, braku wiary. O wyobrażeniach Niemców burzących Kreml. Ale mamy też obraz tego, jak szala zwycięstwa zaczęła się przechylać w drugą stronę. Jak mozolnie rosła wiara w zwycięstwo.
Warto zapoznać się z tym ważnym niewątpliwie opracowaniem, bo spójrzmy prawdzie w oczy, kim dla nas są czerwonoarmiści? Tak jak uczyli w szkołach naszych rodziców, niezwyciężoną armią wyzwolicieli? Czy hordą pijanych barbarzyńców, którzy zniewolili pół Europy?
W tym wszystkim jest ziarno prawdy, ale tu zaczyna się polityka, a walczyli i ginęli, synowie, bracia, mężowie, którzy tylko chcieli przeżyć, wrócić, przytulić dzieci i znów uprawiać swoje pole, gdzieś za Uralem, daleko od wszystkiego, o czym mówi świat, o czym piszą w gazetach.
Karolina Guzik