Wraz
z początkiem ostatniej wiosny wybuchł szał na antystresowe
kolorowanki dla dorosłych. Podejrzewam, że podjęto to ryzyko z
racji popularności książek do kreatywnej destrukcji. Kolorowanie w
końcu też pozwala na mazanie po książce, jednak bez umyślnego
niszczenia jej. Wydawnictwo Nasza Księgarnia również przyjęło tę
modę i zaczęło wydawać własne publikacje, m.in. \”Tajemny
ogród\” i \”Zaczarowany las\”. Na jesieni wydało wersję ekstra
pierwszej z wymienionych kolorowanek pt. \”Tajemny ogród dla
wtajemniczonych\”. Poniżej zamierzam przedstawić Wam, czym różni
się od pierwszej edycji i czy warto po nią sięgnąć.
\”Tajemny
ogród dla wtajemniczonych\” Johanny Basford zawiera 20 ilustracji,
znanych już wielbicielom graficzki. Nie korzystałam z pierwszej
wersji kolorowanki, więc nie mogę powiedzieć, czy wszystkie
wykorzystane wtedy obrazki powtórzyły się teraz, lecz na pewno w
edycji dla wtajemniczonych znajdziecie większość z nich, tylko z
kilkoma wprowadzonymi różnicami.
Tytułowe
wtajemniczenie nawiązuje m.in. do większego formatu książki, a
więc też do większego rozmiaru zamieszczonych kolorowanek. Każda
z nich wydrukowana została na oddzielnej grubej kartce, dzięki
czemu możemy wykorzystać nie tylko kredki, ale również flamastry
i farby, aby wypełnić ilustracje kolorami. Zwiększony rozmiar
pozwala też na popuszczenie wodzy naszej kreatywności. Łatwiej
zrobić płynne przejście kolorów i zarazem trudniej wyjść za
linie – chociaż nie ukrywam, że mnie się to nie raz udało przy
korzystaniu z flamastrów.
Dużym
plusem jest też możliwość wyrwania każdej z kartek. Nie dość,
że czasem łatwiej jest tak pokolorować ilustracje, to jeśli
uznamy naszą pracę za wybitną, możemy ją oprawić i powiesić na
ścianie. Ma to też swoją złą stronę, jako że kartki wypadają
też samoistnie przy nadmiernym otwarciu książki, przez co mój
egzemplarz szybko zaczął się rozlatywać i bałam się o
dekompletację kolorowanek.
Jedynym,
ale za to w moim mniemaniu poważnym, minusem jest zbyt duża
szczegółowość ilustracji. Wiele elementów było tak małych, że
można je było pokolorować tylko cienkopisami, gdyż kredki,
flamastry czy farby nie pozwalały na trzymanie się linii. Dlatego
nie ma chyba ilustracji w \”Tajemnym ogrodzie dla wtajemniczonych\”,
w której nie wyszłabym za linię, co odebrało mi dużo zabawy.
Podsumowując,
jeśli uważasz się za specjalistę od kolorowania i nigdy nie
wychodzisz za linię, \”Tajemny ogród dla wtajemniczonych\” jest
dla Ciebie idealny. Jeśli jednak nie lubisz małych elementów i
szukasz w kolorowankach elementu antystresowego, to poszukaj czegoś
innego.
Natalia Pych