\”Początek implikuje koniec i wymaga końca.\” Ann Leckie, \”Zabójcza sprawiedliwość\”
Pogrążeni w zwykłej codzienności rzadko spoglądamy na gwiazdy, sporadycznie zastanawiamy się, jak skończy się wszechświat, prędzej interesuje nas, jak powstał. To naturalne, w życiu skupiamy się głównie na sobie, na tym, co w danym momencie pochłania nas w skali mikro, jesteśmy w stanie zrozumieć. Natomiast skalę makro, prawdopodobne scenariusze kosmicznej apokalipsy, pozostawiamy naukowcom. A ci z wielkim zaangażowaniem potrafią spędzić wiele godzin nad tymi zagadnieniami. Dla mnie to symboliczna podróż człowieka przez wszechświat, wysyłanie myśli w kosmos, łapanie dostępnych wskazówek. Niecałe czternaście miliardów lat temu powstał wszechświat, ale za ile skończą się jego losy, co sprowadzi na niego ostateczne nieszczęście, a może faktycznie ma charakter cykliczny?
Teoretyczne rozważania, bazujące na ogromie niewiadomych i tajemnic, rozgrzewają umysły kosmologów. Przyjemnie poznaje się efekty rozważań i przypuszczeń. Katie Mack zgrabnie zebrała najważniejsze współczesne idee odmiennych wizji przyszłości wszechświata, finalnego etapu ewolucji kosmosu, pisanego mu przeznaczenia. Przedstawiła je szalenie atrakcyjnie, narrację wypełniła humorem, zdejmując ciężar powagi zagadnień. Podziwiałam wyjątkowo przejrzystą i przyjazną formę wprowadzania czytelnika w ciekawe pojęcia szeroko rozumianej fizyki, czynienie jej fascynującą i porywającą, sprawienie, że stała się zrozumiała i familiarna.
Mocno zachęcająca do zdobywania wiedzy książka popularnonaukowa. Wiele z niej wyniosłam, zręcznie trafiała do mojej wyobraźni, zmyślnie przeprowadzała przez mniej lub bardziej znane teorie i zjawiska. Publikację pochłaniałam z ogromną przyjemnością i satysfakcją. Zapewniam, że każdy swobodnie odnajdzie się w niej, i bynajmniej wcale nie przygnębiająco, wręcz odwrotnie, natchnie go docenianie najdrobniejszych oznak życia, optymistyczne spojrzenie w przyszłość, uśmiechnięte relacje z tym, co nieuniknione, choć na szczęście w szalenie dalekiej perspektywie czasu. Czy jesteście gotowi na wielkie kurczenie, a może rozszerzanie, albo rozerwanie, lub rozpad próżni? Mnie najbardziej intryguje zderzenie z równoległym wszechświatem.
Izabela Pycio