Mówi się, że po burzy wychodzi słońce i po złych doświadczeniach przychodzą te dobre. Bo to chwila na złapanie oddechu i trochę spokoju, tylko czasami jest to naprawdę krótki moment. W dodatku niekoniecznie taki oczywisty, bo pozory mogą bardzo mylić, a czyjaś troska znika przy pierwszych problemach.
Zarys fabuły
Przed rodzeństwem Baudelaire kolejne wyzwanie. Tym razem trafiają na Aleję Ciemną, gdzie mieszkają Esmeralda i Jeremi Szpetni i postanowili adoptować Wioletkę, Klausa oraz Słoneczko. Wydawać by się mogło, że do dzieci w końcu los się uśmiechnął, ale nie mogą być zbyt pewni swojego nowego położenia. Teraz mieli farta, gdyż posiadanie sierot w domu jest obecnie popularne, a Esmeralda lubi być na topie. Niestety to nie jedyny problem rodzeństwa, bo hrabia Olaf nadal czyha na ich spadek i jest gotowy zrobić wszystko, by go dostać.
Za mną już szósty tom Serii niefortunnych zdarzeń i chociaż cechuje się ona pewnymi schematycznymi elementami, to za każdym razem kolejny wciąga równie mocno. Co Winda widmo ma nam do zaoferowania?
Moje wrażenia
Cała seria to fantastyczna opowieść pełna niesamowitych przygód, która przyciąga wydarzeniami oraz przeżyciami rodzeństwa. Winda widmo pokazuje jednak kolejny raz, że oprócz tego Lemony Snicket chce też przekazać coś ważnego. Pokazać, że literatura dziecięca nie musi być przesadnie łagodna i odrobina strachu oraz grozy nikomu nie zaszkodzi. Poszczególne tomy mówiły już o bezwzględnej biurokracji, śmierci, strachu, poszukiwaniu pozytywnych stron w życiu. Było również o odwadze oraz cenie za nią, a teraz nadszedł czas na robienie czegoś, nawet gdy czuje się strach i dotrzymywanie obietnic. Ten tom jest trudny do określenia, bo z jednej strony dzieci zaznają trochę spokoju i szczęścia, a z drugiej wiedzą, że to chwilowe i pomimo obaw robią co muszą. Autor pisze lekko i w przystępnym stylu, a co ważniejsze udowadnia, że traktuje młodych czytelników poważnie i nie stroni od trudnych pojęć czy też rozwiązań.
Słów kilka o bohaterach
To, że rodzeństwo Baudelaire jest moim ulubionym w literaturze, chyba jest już jasne. Naprawdę cenię sobie ich za bystrość, przywiązanie oraz wytrwałość. Jednak równie ciekawi są tutaj Szpetni, małżeństwo dbające o to, by robić, posiadać, jeść i pić to, co akurat jest w modzie. To mocno przerysowany obraz nas samych. Bo my trochę tacy jesteśmy, podążamy za modą, za tym, co teraz jest popularne. Muszę przyznać, że Jeremi zawodzi mnie w tej serii jak dotąd chyba najbardziej. Jest fajnym facetem, a ze strachu zawodzi dzieci.
Na zakończenie
Winda widmo, jak i poprzednie części ma jedną zasadniczą wadę. Za szybko się kończą. Nie ważne ile ma się lat, książka wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Żyłam tą historią, wraz z bohaterami przeżywałam każdą chwilę. Bo niby wiemy, jak to się skończy, ale droga do tego jest niewiadomą. Czułam ten strach i poczucie niepokoju towarzyszące rodzeństwu. Dzieje się dużo, jest sporo emocji oraz zaskakujących momentów. Bywa niebezpiecznie, smutno i ciekawie. Idealna książka dla każdego czytelnika 8+.
Winda widmo pokazuje, że z tomu na tom robi się coraz bardziej mrocznie i niebezpieczniej. A jednak mimo wszystko czuć w tym też nadzieję oraz dobrą zabawę. Polecam, bo to jedna z lepszych serii literatury dziecięcej dostępnej na rynku książkowym.
Autor: Lemony Snicket
Tłumaczenie: Jolanta Kozak
Ilustrator: Brett Helquist
Tytuł: Winda widmo
Tytuł oryginalny: The Ersatz Elevator
Wydawnictwo: HarperKids
Wydanie: I
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: literatura dziecięca (8+)
ISBN: 9788327680136
Liczba stron: 288
Seria niefortunnych zdarzeń
Przykry początek | Gabinet gadów | Ogromne okno | Tartak tortur | Akademia antypatii | Winda widmo | Wredna wioska | Szkodliwy szpital | Krwiożerczy karnawał | Zjezdne zbocze | Groźna grota | Przedostatnia pułapka | Koniec końców