O \”Excentrykach\” dowiedziałam się za sprawą radiowej
Trójki. Wydawnictwo Marginesy, tuż przed wydaniem powieści Włodzimierza
Kowalewskiego, zdecydowało się na zdradzenie jej fragmentów słuchaczom za
sprawą głosu, między innymi, Edyty Jungowskiej. Historia przepełniona jazzem
szybko zyskała moje zainteresowanie, więc koniecznością stało się poznanie tej
książki w całości. Czy na kartach powieści rzeczywiście króluje jazz czy może
opowieść miłosna? A może to jednak powojenna trauma, która żyje nadal w
bohaterach?
Okładka książki to przede wszystkim dynamika, żywioł i ruch.
Pomieszanie koloru (czerwieni, pomarańczowego i żółtego) z czernią i bielą
tworzy cudowny kontrast, na który nie sposób nie zwrócić uwagi. Twarzy
wirujących w tańcu par właściwie nie widać, lecz można dostrzec, że uśmiechają
się do siebie i są szczęśliwi.
Jesień 1957 roku, Ciechocinek. Szarość, opuszczone pensjonaty,
umierający polski kurort. Do Wandy, dentystki i śpiewaczki jazzowej, przyjeżdża
z Anglii starszy brat , Fabian, emigrant wojenny, puzonista jazzowy i tancerz.
Przed wojną grał na transatlantykach, lecz potem ogień walki zmusił go do
osadzenia na lądzie. Po przybyciu do Ciechocinka zakłada swój swingowy big
band, w którym gra plejada ludzi dziwnych i nietuzinkowych – gardzący muzyką
stroiciel fortepianów, który w każdym widzi pederastę, dystyngowany doktor
klarnecista-amator, milicjant, który niegdyś był trębaczem, a nawet jego
siostra i tajemnicza femme fatale Modesta. Fabian i śpiewaczka zostają
kochankami. Czy uda im się żyć ignorując trudną rzeczywistość? Czy nic nie
stanie im na przeszkodzie?
\”Excentrycy\” to powieść, w której bohaterowie starają się
znaleźć jakiś sposób na ubarwienie smutnej rzeczywistości. Ciechocinek zmienia
się, nasyca muzyką, nabiera życia i koloru dzięki przybyciu Fabiana. To jazz
sprawia, że mieszkańcy zaczynają szaleć przy dźwiękach instrumentów, że
zaczynają dostrzegać coś więcej w swoim życiu oprócz szarości i beznadziei.
Staje się sposobem na oderwanie się od przygnębiającej Polski lat 50., w której
nic nie ma, a trauma powojenna wciąż żyje w każdym obywatelu (a najmocniej
uwidacznia się ona w postaci Wandy).
Wykreowani przez Kowalewskiego bohaterowie to plejada ludzi
co najmniej nietuzinkowych. Począwszy od samego Fabiana, który potrafi
zmotywować i porwać tłumy swoją pasją, będący, pomimo swojej historii, silną
postacią; przez Wandę, która zmaga się z wydarzeniami z przeszłości, a co nie
przeszkadza jej wieczorami stawać się charyzmatyczną, pełną energii śpiewaczką
czy przez ekscentrycznego stroiciela
fortepianów; po Modestę, która zdaje się być podręcznikowym przykładem femme
fatale ? silnej, pewnej siebie, niezależnej kobiety. Postacie pojawiające się
na drugim planie również zyskują potężną oprawę psychologiczną, tak, że
czytając \”Excentryków\” zdaje się, że czytamy historię opartą na faktach. A
przecież \”Tylko Ciechocinek jest prawdziwy\”, jak na wstępie informuje nas
autor.
Trudno oprzeć się niebanalnemu klimatowi powieści
Kowalewskiego. Bije z niej swingowa atmosfera, wręcz każde słowo zdaje się
wystukiwać swój własny rytm. \”Excentrycy\” to pozycja opowiadająca o tym, jak
wielką siłą może stać się sztuka, jak potrafi odmienić nas samych i sposób, w
jaki postrzegamy rzeczywistość. Jednocześnie opowiada o przygnębiającym czasie
PRL-u, o braku nadziei na lepsze jutro, a wykorzystując jednocześnie groteskę,
ironię i melancholijne tony, autor tworzy sentymentalną wyprawę przez
przeszłość. To powieść, która powinna ująć każdego swoją ?melodyjnością?,
liryzmem i oryginalną atmosferą.
Ewa Nowicka