Koszmary nawiedzają ludzi każdej nocy. Starają się pochłonąć nasze zmysły i złączyć iluzje ze światem realnym. Jak bronić się przed pochłonięciem? Czy spokój wciąż jest dla nas dostępną opcją? A może jawa jest wymysłem, którego już nie da się rozdzielić? Isobel już dawno zatraciła granice jawy i snu. Nocne mary zawładną światem i choć niebezpieczeństwo jest na wskroś realne, dziewczyna będzie chciała ocalić swoją codzienność i Varena. Lilith jest gotowa na wszystko, by zatrzymać go przy sobie. Czy Isobel i Varenowi mimo wszystko pisany jest Happy End?
Otchłań
Aż żal ściska gardło, gdy pomyśle, że właśnie spisuje dla was wrażenia po przeczytaniu ostatniego tomu serii Nevermore. Choć świat, jaki wykreowała autorka, jest niezwykle mroczny, duszny i pełen strachu oraz napięcia to kusi swoją niepowtarzalnością i wciąga bez reszty. To zasługa świetnej fabuły, lekkiego języka i głębi, jakiej nadają całości bohaterowie. Mroczne szepty, dziwne odbicia w lustrach i cienie wywołujące ciarki. Z każdą stroną czytelnik chce więcej, choć równie łatwo gubi się w tytułowej otchłani. Nevermore zapada w pamięć, staje się częścią waszej codzienności i bum nagle się kończy, zostawiając nam otchłań pełną emocji, a tych tu nie brakuje. Wspaniały i upiorny, mroczny i pełen nadziei, jawa i sen zacierające swe granice i determinacja podszyta miłością i strachem. Czyż nie kusi, by sprawdzić, jak to się kończy?
Wśród bohaterów
Serie zawsze mają do siebie to, że z bohaterami zżywamy się nieco mocniej. Znamy ich dłużej, przeżywamy z nimi sukcesy i porażki. Naturalnie wchodzimy w ich świat i stajemy się jego częścią. Nevermore nie jest wyjątkiem. Od pierwszego tomu z zapartym tchem próbowałam nie zatracić granic jawy i snu, równocześnie wchodząc w umysły bohaterów. Było to możliwe dzięki świetnej kreacji każdej z postaci. Isobel wiele przeszła i zmieniła się na przestrzeni całej serii, nie mamy jednak poczucia, że cokolwiek pojawiło się znienacka, bez potwierdzenia w wydarzeniach. Ta spójność i ciekawa ścieżka przemiany bohaterów stanowią jeden z mocniejszych punktów całości. Każda postać zostawia po sobie ślad, choćby cień, zaznaczając swoją rolę w powieści i losach dwójki głównych bohaterów. Mogłabym mówić o nich godzinami, jednak przy finałowym tomie skupić się mogę tylko na ogólnym zarysie. Otchłań musicie poznać w samotności.
Wśród wrażeń
Kelly Creagh stworzyła mrok, napięcie i tajemnice. Wpuściła nas do świata, który mami, kusi i sprawdza nasze granice. Kruk delikatnie musnął nas skrzydłami pokrytymi sennym piaskiem. Cień otulił nas niepewnością, wydarł nadzieje, by ostatecznie unicestwić nas w Otchłani. To trylogia, która pochłania bez reszty. Nawet nie wiem, kiedy myślenie o dalszych losach Isobel I Varena zajęło moją głowę. Tu każda scena walki czy ucieczek jest dopracowana, a na ukłony zasługują istoty będące podstawą całego świata snu i koszmarów tak mocno rezonujących z naszymi lękami. Otchłań jest bardziej niebezpieczna, mroczna i ma wyraźny zapach śmierci. Niebezpieczeństwo czyha na bohaterów ze zdwojoną mocą, a czytelnik nadal chce więcej.
Podsumowanie
Otchłań to klamra zamykająca wiele wątków, doprowadzająca nas czytelników do miejsca, w którym zostajemy sami z gonitwą myśli. Opuszczamy sen i wracamy do codzienności, wciąż mając w głowie każdą bitwę, emocje i cień, który tylko miga nam przed oczami. To bardzo dobra językowo i świetna konstrukcyjnie powieść w mrocznym klimacie. Jest dziwnie, ale czy na pewno, wszystko nie jest prawdziwe? Otchłań i poprzednie tomy na stałe zagoszczą na liście moich poleceń.
Autor: Kelly Creagh
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczorowska
Tytuł: Otchłań
Tytuł oryginalny: Oblivion
Seria i nr tomu: Nevermore (tom 3)
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: Drugie (wznowienie)
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Fantastyka
ISBN: 9788382663099
Liczba stron: 384