„Otóż okazuje się, że magia jest zupełnie taka sama jak nauka – w tym sensie, że czasem chodzi o dostrzeżenie czegoś cholernie oczywistego.”
Sympatyczny relaks, lżejsza wersja przygody czytelniczej, ciekawie łącząca dwa moje ulubione gatunki, fantasy i kryminał. Niemniej jednak, Ben Aaronovitch nie wykorzystał w pełni potencjału drzemiącego w pomyśle na fabułę. Czasami niepotrzebnie szedł na skróty, jak w przypadku szybkiego przewijania scen, czy przeskoku między jednym a drugim incydentem, bez solidnego wsparcia uzasadniającego. Chciałam więcej emocji, intensywniejszego dreszczu niepokoju, mocniejszych uderzeń w akcji. Jakby tytuł dedykowany był młodym czytelnikom, choć wówczas niektóre aspekty niekoniecznie byłyby wskazane dla tej grupy docelowej, a nie starszym miłośnikom historii magicznych i nadprzyrodzonych.
Kluczowe postaci pobieżnie sportretowane, trudno było bliżej je poznać, ale nie brałam tego za wielką wadę, gdyż na plus przemawiała spójność cech osobowości. Po prostu wyczekiwałam większego nacisku na psychologiczne aspekty, zwłaszcza w przypadku odbywanych rozmów. Czasami posterunkowy Peter Grant zaskakiwał nieco dziecięcym podejściem do osobliwych okoliczności i postaci, jakby nie przeżywał wszystkiego na jawie tylko w głęboko zanurzonym zmysłami śnie. Najbardziej ujął w powieści niesamowity klimat, moce płynące w londyńskich rzekach, które bez względu na wielkość reprezentowały własną tożsamość. Personifikacja historycznych londyńskich rzek tworzyła zagadkową aurę kojarzącą się z syrenami i trytonami. Magia uaktywniała się także na lądzie. Nadnaturalne istoty zmieniały bieg zdarzeń, pozostałości upiorności wywoływały przerażenie, czarodziejskie zaklęcia ukazywały jasną i mroczną poświatę.
Ben Aaronovitch atrakcyjnie opisywał potęgę nadrzeczywistej energii, zdolnej do wielkich czynów i przyczajenia się w najmniej spodziewanym miejscu. Życie i anty-życie mieszały się ze sobą, światło i ciemność przekraczały swoje granice, a duchy swobodnie przechadzały się wśród londyńskich uliczek, dokuczliwie zaglądały w dusze ludzi z krwi i kości. Nawet znajomość wiedzy ezoterycznej nie chroniła przed niebezpieczeństwem egzystencji siejącej zamęt, krzywdę i śmierć. Posterunkowy Peter Grant marzył, aby dostać się po stażu do wydziału kryminalnego, lecz splot okoliczności i ponadprzeciętna wrażliwość na elementy równoległego świata, sprawiły, że przyszło mu zostać uczniem nadinspektora detektywa Thomasa Nighttingalego, reprezentanta tajnego wydziału policji zajmującego się parapsychologicznymi incydentami.
Szkoda, że pisarz nie wyposażył Thomasa w bardziej wyraziste rysy charakteru i nie zdradził więcej zawodowych doświadczeń. Przeszkadzały drobne nieścisłości w zachowaniu i postawie Granta, przykładowo przysięga milczenia a zdradliwa gadatliwość. Jednak to dopiero pierwszy tom serii, niejako wprowadzający do szaleńczej i groźnej rozgrywki między kontrastowymi siłami. Liczę, że w kolejnej odsłonie będę mogła mocniej zaangażować się w scenariusz, cieszyć się większą złożonością, wnikliwiej wejść w to, co dzieje się nie tyle w głowie i sercu głównego bohatera, w powiązaniach przeszłości ze współczesnością Londynu pełnego magii. Będę zachwycona, jeśli autorowi uda się podtrzymać wysoki poziom humoru, zabawnych opisów, komicznych sytuacji i cudacznych skojarzeń. Spasowałam się z nieco awanturniczym typem narracji, fantastycznie pasującym do odgrywanego marionetkowego przedstawienia.
Izabela Pycio
Autor: Ben Aaronovitch
Tłumaczenie: Małgorzata Szypuła
Tytuł: Rzeki Londynu
Tytuł oryginalny: Rivers of London
Seria i nr tomu: Peter Grant, tom 1
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Wydanie: I
Data wydania: 2023-06-20
Kategoria: fantasy kryminalne
ISBN: 9788382029345
Liczba stron: 420