„Myślę, że życie wielu osób się kończy, jeśli mężczyzna zostaje żołnierzem Chrystusa.”
Powieść, podobnie jak poprzednie tytuły Joyce Carol Oates, po które sięgnęłam („O człowieku, który stracił cień”, „Kartagina”, „Ofiara”), zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Mocna propozycja czytelnicza, zarówno od strony emocjonalnej, jak i materiału do refleksji, oparta na solidnych podstawach, przemyślana w każdym zdaniu. Jedna z tych przygód z książką, po których wychodzę wzbogacona niesamowitymi przeżyciami i frapującymi przemyśleniami.
Joyce Carol Oates z ogromną wrażliwością i świadomością ludzkich ułomności dotykała sączących się nienawiścią, fanatyzmem i poczuciem krzywdy ran człowieczeństwa. Doskonale ukazała, do czego prowadzi zażartość wiary bez koniecznej refleksji, przyjmowania cudzych opinii bez własnych myśli, tego, co powie fałszywy autorytet, czy ślepemu poddawaniu się psychicznej manipulacji. Wstrząsające, że karę za złe czyny ponosi zazwyczaj jedynie bezpośredni sprawca, a nie podżegacze w białych rękawiczkach modelujący ludzkie myśli. Ból ofiary i udręka oprawcy spotykały się na niepewnym gruncie moralnych interpretacji, a w tle szaleństwo skrywało się za orędownictwem zwodniczego dobra. Autorka pokazywała wiele ujęć tych samych okoliczności i zdarzeń, wszystko podlegało złożonym zależnościom i wielowymiarowym źródłom.
Początkowo wkraczałam w akt bezwzględnego morderstwa dokonanego na lekarzu pracującym w klinice kobiet przez zawładniętego obsesją prawa o decydowaniu o życiu i pseudo usprawiedliwień przeciwnika aborcji. Luther Amos Dunphy, samozwańczy żołnierz boga, wierzący, że sama siła wyższa kierowała jego ręką i nakazała mu dokonać zabójstwa abortera, a przy okazji ochroniarza. Następnie wchodziłam w przeszłość postaci, na ścieżkę makabrycznego wyroku. Poznawałam losy dekarza, a zarazem cywilnego duchownego i jego rodziny, to, co nim kierowało, kiedy i dlaczego zapadła w nim decyzja, aby odebrać komuś życie. Nasuwały się pytania o sens pewnych opinii, zwodniczość argumentów, konieczność użycia ekstremalnych środków, stawiania się jednostki ponad wszystkimi, poczucia bycia wybrańcem, kontynuatorem poprzedników.
Kolejna część powieści dała możliwość poznania bliskich Augustusa Voorheesa, położnika i ginekologa, orędownika ruchu planowania rodzicielstwa. Także i z tej strony stery przejmował idealistyczny rys, gotowość do poświęceń, stawiania rodziny w trudnej sytuacji. Żona i dzieci ofiary znalazły się w zawiłych sytuacjach. Śmierć mężczyzny wywołała głębokie zmiany w psychice i życiu. Niesamowite emocje nie tylko w ramach uczestnictwa w procesie i ogłaszania wyroku, ale również w trzynastu latach po traumie. Zabrakło szerszego wejrzenia w rodzinę Tima Barrona, weterana z Wietnamu, który stracił życie pod kliniką w wyniku zamachu, wypełniłaby się komplementarność dzieła.
Finałowa odsłona powieści dawała do zastanowienia, czy faktycznie była możliwa, a może to symboliczny kierunek, w którym warto byłoby się udać z rozważaniami, postawienia siebie w podobnych okolicznościach i teoretycznego sprawdzenia się. Na książkę poświęciłam sporo czasu, przysłowiowa cegła, ale magnetycznie przyciągała urozmaiconym, płynnym i przekonującym stylem narracji, atrakcyjnie zaprezentowaną emocjonalną i burzliwą w dyskusjach tematyką, oraz ciekawym i intrygującym pomysłem na fabułę. Czy faktycznie kobietę należy chronić przed największym błędem jej życia? Kto daje prawo do decydowania o drastycznym wyborze mniejszego zła? Dlaczego im głębsze są ludzkie uczucia, tym najczęściej człowiek jest bardziej milczący?
Izabela Pycio
Autor: Joyce Carol Oates
Tłumaczenie: Dobromiła Jankowska
Tytuł: Księga amerykańskich męczenników
Tytuł oryginalny: A Book of American Martyrs
Wydawnictwo: Marginesy
Wydanie: I
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: literatura współczesna
ISBN: 9788367674287
Liczba stron: 592