Życie w Warszawie targanej wojną nie jest łatwe. Szczególnie gdy jest się łączniczką, która ledwo uszła z łapanki, uratowała małego chłopca, jej brat też działa w podziemiu, a do drzwi puka gestapo. I choć Wanda nienawidzi Niemców, to tego jednego nienawidzi bardziej. A potem…
Nie ma się co oszukiwać, sam tytuł zdradza, że będziemy mieć do czynienia z wojennym romansem, w którym bohaterowie stoją po przeciwnej stronie barykady. Jednak myli się ten, kto sądzi, że sprawa jest tak prosta. Autorka bowiem lubi wplątywać swoich bohaterów w nie do końca proste sytuacje. Najczęściej wychodzą z nich obronną ręką i tu można mieć pewne „ale”, że czemu się udaje, że to przecież za dużo szczęścia, jednak wiemy, że wielu ludzi przeżyło tamten okropny czas właśnie dzięki szczęściu i przychylnemu zbiegowi okoliczności. Pamiętać również należy, że, dokładnie jak w książce, ruch oporu nie był obsadzony tylko Polakami. Mimo tych wszystkich łutów szczęścia bywa groźnie i bywało, że modliłam się wraz z bohaterami o dobry koniec, gdyż nie byłam pewna, że wszystko będzie dobrze. Autorka bardzo dobrze buduje napięcie, tworzy psychologiczne obrazy postaci, które ubogacają treść i sprawiają, że każda akcja jest zaskoczeniem.
Tłem do powieści jest ostatni rok wojny i czasy trochę powojenne. Spodziewałam się więcej historii, więcej tak zwanej prawdy historycznej, a jej w książce wcale dużo nie było. Ot, ogólnie znane fakty o powstaniu, o przesłuchaniach na Szucha. Smaczki, które zaczepiały akcję w czasie, ale nie epatowały zbytnim okrucieństwem tamtego czasu. I przez chwilę brakowało mi takich wiadomości, pewnych smaczków z tamtych czasów, ale jedynie przez moment. Bo historii jest w tej powieści dokładnie tyle, ile ma być, ile bohaterowie widzą, doświadczają, tyle opisują. To ich życie jest najważniejsze, a tło historyczne jest tylko wtedy, gdy ich bezpośrednio dotyka. Mamy więc kilka sytuacji, które uświadamiają nam poziom codziennej grozy w mieście, głodu i konieczności kombinowania, bo to bezpośrednio dotyczy bohaterów. Poza tym mamy piękną opowieść o miłości, wbrew wszystkiemu i o patriotyzmie, który zawsze wygrywa. To też opowieść, bo nie da się inaczej, o tych najmroczniejszych zakamarkach duszy niektórych ludzi i o tym, że nie da się uratować człowieka przed nim samym. Chyba że ten człowiek ma w sobie jeszcze iskrę nadziei i oczekuje dobra, a na swej drodze spotka przebaczenie. Bo mimo mroku wojny i okupacji sowieckiej w tej opowieści przebija miłość i wiara w jednostkę, której nie zdołał pokonać reżim, strach i wszechogarniająca nienawiść.
Pochłonęła mnie ta książka. Przeczytałam ją w dwa dni. Najbardziej urzekł mnie sposób prowadzenia narracji, naprzemiennie przez głównych bohaterów ze wtrąceniami postaci drugoplanowych. Fantastycznie było wejść w ich myśli, obserwować proces dochodzenia do pewnych rzeczy. Nie jest to książka typowo wojenna, nie epatuje przemocą, nie ma powodu się jej obawiać. Bardziej od wątku wojennego zostaje w głowie ten miłosny. I kilka pytań, o to, co prowadzi ludzi ku dobru, a co sprawia, że człowiek staje się do szpiku kości zły.
Katarzyna Boroń
Autor: Gosia Nealon
Tłumaczenie: Antoni Górny
Tytuł: Kochając wroga. Tajemnice łączniczki
Tytuł oryginalny: Her Secret Resistance
Wydawnictwo: Znak
Wydanie: I
Data wydania: 2024-01-10
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788324068241
Liczba stron: 320