Kim ma dwadzieścia sześć lat i jest osobą niebinarną. Wciąż szuka własnej drogi, odpowiedzi na to, kim jest. Demencja babci staje się impulsem, by zagłębić się w historię rodziny, spisać wszystko to, co może być kluczem do zrozumienia skomplikowanych relacji rodzinnych i innych, nie mniej ważnych spraw. To również głos przodkiń narrator_, opowieść o ich życiu, powodach, dla których zniknęły z pamięci kolejnych pokoleń. To opowieść, która szokuje, wzburza i otumania.
Są takie książki, które ciężko jest zrecenzować. Bo też jak można oceniać coś, co chwilami zdaje się swoistym pamiętnikiem? Jak oceniać emocje, z którymi Czytelnik być może nigdy wcześniej się nie spotkał? „Drzewo krwi” zdecydowanie należy do tej grupy – to bowiem opowieść bardzo intymna, pełna szaleństwa, niepewności, a zarazem delikatności. Pełna strachu przed zranieniem wynikającym z niezrozumienia czy odrzucenia.
Współcześnie coraz częściej spotykamy się z kwestią niebinarności. Przyznam szczerze, że nie interesowałam się specjalnie tym tematem, dlatego też pozostaje dla mnie poniekąd tajemnicą. Potrafię jednak zrozumieć, jak ciężko musi być osobie, która nie może jednoznacznie przypisać się do konkretnej płci. Która nie czuje się ani kobietą, ani mężczyzną. Takie życie „gdzieś pośrodku” musi być ogromnie męczące, szczególnie że i społeczeństwo dopiero otwiera się (w mniejszym lub większym stopniu) na tę „nowość”. Pamiętamy jeszcze czasy, gdy nawet homoseksualizm nie był tolerowany – jak wiele musieli przejść ci, którzy odważyli się głośno mówić o swoich prawach do kochania osób tej samej płci. Zresztą, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie nienawidził bliźniego tylko za to, że jest inny.
Narracja to czyste szaleństwo; momentami przenosimy się do sali w domu opieki, w której znajduje się babcia narratora, by za chwilę utonąć we wspomnieniach z nią związanych. Razem z Kim_ poszukujemy wśród tych niemalże zapomnianych rozmów początku całej historii. Czy to już w czasach dzieciństwa rozpoczęła się ta niepewność co do własnej płci? A może już się takie narodziło? (Wybaczcie, wciąż ciężko pisać mi bez nakreślania płci). Autor_ dzieli się z nami także opowieściami z życia przodkiń, na które natrafił_ przypadkiem, buszując wśród rzeczy matki. Są to równie ciekawe historie – aż zaczęłam się zastanawiać, ile takich „ciekawostek” znalazłabym w przeszłości mojej rodziny.
To nie jest książka, która może się podobać lub nie. To lektura, po której zakończeniu i tak miałam wrażenie (do tej pory je mam), że nie wiem nic. Mocne świadectwo odrębności to fakt, a jednak… trudna, wymagająca historia, nie do przeczytania w jeden wieczór. Na jej lekturę naprawdę trzeba mieć i czas, i spokojną głowę. Wymaga dłuższego zastanowienia oraz pochylenia się nad niektórymi aspektami. Choć zakończyłam ją jakieś dwa tygodnie temu, wciąż tkwi w mojej głowie. Obracam ją w tę i wewte, żeby lepiej zrozumieć. Finalnie mogę przyznać bez wstydu, że naprawdę się starałam, ale… była dla mnie za trudna i na pewno wiele rzeczy w niej zawartych nie zrozumiałam właściwie. Szanuję Kim, że postanowił_ podzielić się z – bądź co bądź – obcymi ludźmi tak intymną historią. Wszystkimi emocjami, które tkwią na kartach tej książki.
Myślę, że wielu z nas przez część bądź całe życie poszukuje odpowiedzi na pytanie, kim jest; nie tylko w kwestii seksualności, ale też w tej bardziej ogólnej. Historia Kim pokazała nam, jak ciężka jest to droga i jak wiele czasami trzeba poświęcić, by z niej nie zboczyć (albo nie dać się z niej ściągnąć). Jak wiele sił kosztuje ta walka o siebie. Mimo tego nie dał_ satysfakcji światu.
Jak już wspomniałam, to nie jest pozycja, którą można łatwo ocenić. Z tego też względu pozostawiam tę kwestię Wam – czy nie brzmi to, jak zaproszenie do lektury „Drzewa krwi”? Jestem bardzo ciekawa, jak w Waszych głowach zapisze się ta opowieść. Dla mnie było to ogromne wyzwanie, któremu w jakimś stopniu starałam się sprostać. Czy mi się udało? Nie wiem.
Jeżeli chcecie wyruszyć w tę pełną emocji podróż, to usiądźcie wygodnie, oczyśćcie głowy, zapnijcie pasy. Ruszamy.
Katarzyna Pinkowicz
Autor: Kim de l’Horizont
Tłumaczenie: Elżbieta Kalinowska
Tytuł: Drzewo krwi
Tytuł oryginalny: Blutbuch
Wydawnictwo: Literackie
Wydanie: 1
Data wydania: 2024-03-06
Kategoria: literatura piękna
ISBN: 9788308083734
Liczba stron: 328